W pustej szklance pomarańcze, czyli jak tekściarze nie liczą się ze słowami

Większość popularnych polskich przebojów utkana jest z banałów i razi błędami wszelkiej maści. Niektóre to gwałt ze szczególnym okrucieństwem dokonywany na języku polskim. O tron króla grafomanii mogą ubiegać się tacy artyści jak: Szymon Wydra, Gosia Andrzejewicz, Doda, Kasia Cerekwicka, Feel...

[Micawber]

Really? What you say?

[echelon_]

Jak można muzyce zarzucać, że liczy się słowa a nie sama muzyka? Jak ktoś chce pięknych słów to czyż nie powinien słuchać poezji śpiewanej? A może słowa z muzyki powinny być niczym Lorem Ipsum tak aby nie analizować tego o czym wokalista śpiewa ale skupić się jedynie na melodii, cieszyć się najwyżej z głosu wokalu nie rozumiejąc słów.

Generalnie słucham trance'u a tam słów nie ma albo są jedynie skromnym dodatkiem do

[p4trykx]

Ciekawym przykładem zrozumienia tekstu jest ta piosenka jakiejś pomniejszej gwiazdki

Rebecca Black http://www.youtube.com/watch?v=kfVsfOSbJY0

[Zebon]

@p4trykx: naprawdę dałeś na to nabrać?

[PlayTheGame]

@p4trykx: k$%@a, gdzie ty tam słyszysz Boba Dylana? oO

[Rzirzi]

Dop$$@@@@anie się do "pustej szklanki pomarańczy" jest czystym debilizmem. Serio! Dla mnie jest to dosyć ciekawa metafora. Widzę pustą szklankę, ale czuję pomarańcze. Nochalem. I oczyma wyobraźni widzę też pomarańczę. Proste. Proust o tym zjawisku pisał, ale przecież to napisał Kupicha, więc musi to być !@$$owe. Nie, nie jest. Jest to swoisty test dla ignorantów tryskających swymi siusiakami hektolitry hipokryzji.

[M.....s]

@Rzirzi: Gdzieś czytałem prostsze wyjaśnienie - wypił drinka i została sama pomarańcza.

[p.....y]

@Rzirzi:

Tak, test. Bo część (ba - większość) tekstów piosenek jest bez sensu, a spora część jest nawet głupia, a kilka doprawdy debilnych. Ale wrzucanie wszystkiego do jednego wora świadczy o ignorancji. Popsuty zegar wskazówkowy 2 razy na dobę może pokazać właściwy czas, tak samo pastwiący się nad głupimi tekstami "ekspert" może część trafić właściwie.

No i jeszcze jedna sprawa. Czyżby autor artykułu nie potraktował żartobliwych słów Nosowskiej trochę zbyt poważnie?