Wspomnienia saperów rozminowujących Podkarpacie
Artykuł poświęcony saperom rozminowującym podkarpacie po II wojnie światowej, ze szczególnym uwzględnieniem operacji dukielsko-preszowskiej rozgrywającej się głównie na terenie Beskidu Niskiego, która przyczyniła się do tego, że jeszcze dziś znajduje się po niej pozostałości w postaci niewybuchów.
W.....y z- #
- #
- #
- #
- 19
Komentarze (19)
najlepsze
Do tej pory w okolicznych lasach można znaleźć sporo pozostałości wojennych...
Edit: http://karpaccy.pl/olchowiec/muzeum/
Wszystko zależy od tła kulturowego. Moim zdaniem muzeum, nawet prywatne jest dopuszczalną formą eksponowania kości. Wygląda to bardzo
http://www.beskid-niski.pl/index.php?pos=/obiekty&ID=438
Co do min/niewybuchów to rzeczywiście sytuacja do dzisiaj jest groźna. Zaraz po przyjeździe znaleźliśmy pocisk leżący swobodnie na kamieniach w rzece, po tygodniu kolejny na powierzchni ściółki, a 2 dni przed wyjazdem jeszcze dwa leżące pod drzewem, jakiś metr od naszego kibelka :)
Opowiadał jak naziści SPECJALNIE zostawiali bomby ukryte w zegarkach, w zabawkach i innych przedmiotach codziennego użytku, żeby zabijały i kaleczyły cywilów, dzieci...
Na szczęście nazistów już nie ma, wyparowali magicznie po wojnie, zostali sami "dobrzy niemcy".
http://odkrywca.pl/pokaz_watek.php?id=84220
Według moich obserwacji najczęściej można na nie trafić w okolicach nasypów kolejowych.
Państwo nic z tym nie robi, np. w łódzkim jest mały lasek pełen lejów i niewybuchów. Od paru lat nic się tam nie zmieniło, stoją tylko 2 tablice z ostrzeżeniem.
W łódzkim chodziliśmy z wykrywaczami całkowicie legalnie i za każdym