Jestem czlonkiem jedynego (!) teatru studenckiego w Krakowie- "Graciarni" (http://www.teatrpk.za.pl/). Od jakiegos pol roku bierzemy za spektakle pieniadze, ot bilet za 5 zlotych. Wystarcza na oplacenie sali i przejazdy na roznorakie festiwale (od swinoujscia po nyse) i co? ZAIkS chce 1.500 zl za kazdy spektakl (platny) ktory zagralismy, bo nie gramy wlasnych dziel, tylko cudze.
I tak pewnie zniknie ostatni studencki teatr krakowa...
@Mietu: hymn Polski jest z 1797 roku, więc prawa autorskie już wygasły. Natomiast np. utwór Barka ("Abba Ojcze") powstał w 1974, myślę, że należy napisać w tej sprawie do Watykanu aby uiścili opłatę za nieuprawnione wykonanie tej pieśni przez papieża w 1979
ciekawe gdzie są granice tego absurdu - a... patentuje kwadraty, zaiks bierze za happy brith. może ja ogłoszę, że pobieram opłatę energetyczną za korzystanie ze słońca. przecież to nieróbstwo mnożone przez złodziejstwo... a potomkowie pierwszych twórców biblii mają zażądać praw autorskich?
Zakładając wykorzystanie utworu 20-30 razy w ciągu roku, będą to opłaty rzędu kilkudziesięciu złotych miesięcznie.
Czyli przyjmijmy średnio, że będziemy śpiewać to 2 razy na miesiąc. Czyli płacimy kilkadziesiąt zł na miesiąc za śpiewanie 2 razy piosenki. Czyli jeśli biorąc pod uwagę że kilkadziesiąt to 20 wzwyż to płacimy minimum 10 zł za jednokrotne zaśpiewanie piosenki.
I ciekawi mnie do kogo idą pieniądze, bo logicznym jest dla mnie, że skoro autor nie
bo logicznym jest dla mnie, że skoro autor nie żyje to powinny iść do jego małżonka, lub potomków.
@pedros92: nie żyjemy w świecie logiki a kapitalizmu, więc domyśl się do kogo pójdą, ewentualnie poszperaj w necie wyszukując odpowiedzi ile z tego dostają twórcy. nie ma tego zbyt wiele..
Kto od zaiksu dostanie kasę za to Happy Birthday, jeśli już szkoła zapłaci? Jeśli mają brać kasę tylko dla siebie, to to jest absurd i kureskie złodziejstwo. Ale tak na poważnie pytam ;)
Proponuję opatentować: język, cyfry, odgłos beknięcia. W zależności od tego w jakim języku jest śpiewana piosenka obowiązuje uiszczenie stosownej opłaty.
No to pieprze imprezki od dzisiaj. Drogi taki toast jak za śpiewanie mam płacić.
wtopa: ubzdurało mi się że za nasze 100 lat 100 lat też mogą kasować. Nie wiem dlaczego. To kij im w oko nie trafiłem na taka impreza gdzie się po ichniemu śpiewa.
Komentarze (112)
najlepsze
I tak pewnie zniknie ostatni studencki teatr krakowa...
@qwertyu: to, że prawa autorskie wygasły w przypadku niektórych organizacji niczego nie przesądza..
Czyli przyjmijmy średnio, że będziemy śpiewać to 2 razy na miesiąc. Czyli płacimy kilkadziesiąt zł na miesiąc za śpiewanie 2 razy piosenki. Czyli jeśli biorąc pod uwagę że kilkadziesiąt to 20 wzwyż to płacimy minimum 10 zł za jednokrotne zaśpiewanie piosenki.
I ciekawi mnie do kogo idą pieniądze, bo logicznym jest dla mnie, że skoro autor nie
@pedros92: nie żyjemy w świecie logiki a kapitalizmu, więc domyśl się do kogo pójdą, ewentualnie poszperaj w necie wyszukując odpowiedzi ile z tego dostają twórcy. nie ma tego zbyt wiele..
Proponuję opatentować: język, cyfry, odgłos beknięcia. W zależności od tego w jakim języku jest śpiewana piosenka obowiązuje uiszczenie stosownej opłaty.
wtopa: ubzdurało mi się że za nasze 100 lat 100 lat też mogą kasować. Nie wiem dlaczego. To kij im w oko nie trafiłem na taka impreza gdzie się po ichniemu śpiewa.
Ty weź im nie podpowiadaj...