Ja miałem podobny wypadek. Koń mi wymusił pierwszeństwo na skrzyżowaniu, nie wszedł w zakręt i wylądowaliśmy na płocie od sąsiada.. Podróż skończyła się 30 metrów przed celem.
Gdyby jeszcze zaprzęgiem powoził jakiś Cygan, po wypadku zainterweniowała Straż Miejska z Jasła, a koń okazał się kolegą Tuska, to mielibyśmy znalezisko wszechczasów
Komentarze (60)
najlepsze