Jak mnie to bawi, że opinia człowieka zajmującego się zawodowo psami(jeśli to prawda oczywiście) jest podważana na każdym kroku tylko i wyłącznie dlatego, że "ja mam psa i mój pies robi tak a nie inaczej" - "ty się nie znasz!"
@topazy: Nie przejmuję się tym. W końcu ludzie tacy jak ja żyją z tego, że komuś się wydawało, że potrafi a potem przychodzi ze łzami i zamierza wyłożyć ciężką gotówkę za to, że jednak nie umiał i musi się udać do fachowca (nie mówię, że jestem jakimś Bóg-wie-kim). Ja np. znam teorię układania płytek w domu, ale nie zamierzam eksperymentować na swoim mieszkaniu, dlatego dziwią mnie niektóre pomysły ludzi eksperymentujących na
Rottweiler mojej siostry jak coś przeskrobał to zawsze wracał skulony, siadał i podawał łapkę w w formie przeprosin, żeby ją można pogłaskać było. Jego oczka wtedy i wyraz mordki nie do opisania. Wyglądał wtedy jak małe, potulne dziecko, a nie jak przedstawiciel jednej z najgroźniejszych ras psów.
Trochę przykre, że ludzie tak błędnie odczytują zachowanie psów. Stąd potem tyle problemów z ich wychowaniem, szczególnie tych trudniejszych ras.
One w ogóle nie odczuwają winy z powodu przewinienia, one zwyczajnie się boją kary i stąd te zmrużone oczy, położone po sobie uszy. A ten ostatni to nie płacze, a (choć tego nie jestem pewien) odczuwa strach już tak długo, że powoli przechodzi do ostatecznego etapu eliminacji źródła negatywnego bodźca - ataku.
@raven_raven: Jest dokładnie tak jak piszesz. To, że ten ostatni pokazywał kły odczytać trzeba jako ostrzeżenie, że może ugryźć, a nie jak płacz. Nie zbliżałbym się w takim przypadku do tak zachowującego się stwora.
Komentarze (147)
najlepsze
@wykopowispeceodpsow
Jak mnie to bawi, że opinia człowieka zajmującego się zawodowo psami(jeśli to prawda oczywiście) jest podważana na każdym kroku tylko i wyłącznie dlatego, że "ja mam psa i mój pies robi tak a nie inaczej" - "ty się nie znasz!"
One w ogóle nie odczuwają winy z powodu przewinienia, one zwyczajnie się boją kary i stąd te zmrużone oczy, położone po sobie uszy. A ten ostatni to nie płacze, a (choć tego nie jestem pewien) odczuwa strach już tak długo, że powoli przechodzi do ostatecznego etapu eliminacji źródła negatywnego bodźca - ataku.