Z obserwacji wnioskuję, że dla niektórych trafienie jako pierwsza osoba do nowootwartej kasy w w Lidlu czy Biedronce jest chyba największym życiowym sukcesem :)
Dziś czekałem z 7 minut w kauflandzie w kolejce, przyglądając sie tabliczce - czekasz ponad 5 min, a nie wszystkie kasy sa otwarte dostaniesz bon na 5 zł...
I w końcu po latach podszedłem do punktu obsługi klienta... i co?
@rfeliga: No to wyobraź sobie, że ja jakieś 3 tygodnie temu stałem w kolejce 23 minuty! Jeszcze między regalami nie widziałem tej tabliczki ale jak później zauważyłem to stwierdziłem, że muszę mieć jakiś dowód bo te wredne k%%$y w punkcie obsługi coś wymyślą. No i się nie myliłem. Oczywiście zacząłem nagrywać film telefonem jak stoję w kolejce i film trwał jakieś 11minut. Po zakupach kolejki za mną już praktycznie nie było,
@rfeliga: tez cieszylem sie ze dostalem taki bon, po 2-3dniach poszedlem nim zaplacic, pani przy kasie powiedziala ze jest nieaktywny i ze go nie przyjmie i nie wie co mam z tym zrobic, true story :(
@Kozzi: Zawsze mnie to bawi jak ludzie w markecie ganiają od kolejki do kolejki, a potem tak właśnie na tym wychodzą. Ja jak już stanę w kolejce to stoję, przynajmniej wiem, że oszczędzę sobie frustracji i kompromitacji. A jak stoi długaśna kolejka i otworzą drugą kasę to się dzieją sceny jak pod Biedronką parę dni temu. Dziękuję bozi, że mi dała tyle cierpliwości ;)
@Kozzi: aż mi się przypomina sytuacja, gdzie byłem w Auchan po parę rzeczy, stanąłem w kolejce z kilkoma osobami i nagle patrzę, a obok w kolejce jedna osoba z dosłownie dwoma-trzema artykułami. Ucieszony przeniosłem się do tamtej kolejki, a tam najpierw nie wchodził kod jakiegoś produktu, potem był problem z PINem do karty, a na końcu kupujący wyrabiał jeszcze kartę lojalnościową. Z kolei w tym samym czasie w poprzedniej kolejce już
Ktoś jakoś udowodnił, że jedna kolejka, która rozwidla się na samym końcu (oczywiście jeśli jest sensownie zrealizowana) jest zdecydowanie bardziej akceptowana społecznie. Jeśli mamy kilka kolejek jak tutaj, to prawie każdy uważa, że jest pokrzywdzony :)
@Potfur: TAK! Uwielbiam coś takiego! A potem cały McDonald albo KFC jest zapchane bo ciągnie się taki sznurek ludzi co nie mogą podchodzić do kas tylko czekają jak stado baranów przy jednej.
Nie wszędzie tak jest! Byłem niedawno podczas wizyty w Szwajcarii w tamtejszym markecie.
Była otwarta jedna kasa, w kolejce sporo ludzi.
Nagle otwierają drugą kasę i jako pierwsza się tam wdupca baba stojąca na końcu pierwszej kolejki. Kasjerka najspokojniej w świecie zablokowała obie kasy, wyszła ze swojego boksu, powiedziała babie, że stała na końcu i ma tam zostać, poustawiała odpowiednio osoby do obu kolejek jak SS ludzi w Oświęcimiu i wróciła za
Gdzieś kiedyś znalazłem ciekawą "filozofie kolejkową", którą teraz stosuję. Znajdujemy kasę z najładniejszą kasjerką/najładniejszymi dziewczynami przed nami w kolejce i ustawiamy się tam. Czas kolejek jest przybliżony a już na pewno będziemy stać dłużej przeskakując od jednej do drugiej ale czas szybciej i przyjemniej upłynie jeśli będziemy podziwiać piękno ;)
A najlepszym rozwiązaniem jest system kolejkowy z numerkami (np w bankach) albo jedna kolejka do wszystkich kas (tak jest w niektórych carrefourach)
@gav: Hehe, dla mnie długa kolejka to wyzwanie dla pracy nad samym sobą :) Natomiast stanie w kolejce na stacji benz. zawsze kojarzy mi się ze sceną z "Baby są jakieś inne"
Ja tak nie robię, bo ponosi mną jakaś niezdrowa duma. Nie biegnę na autobus, który właśnie wjeżdża nawet jeżeli wiem, że będę musiał jechać następnym. Nie biegnę, żeby zdąrzyć na światłach, a jak wybiorę kolejkę w sklepie to już stoję, ale to akurat z powodów jak w powyższej animacji. Uważam, że jest to jakiś rodzaj społecznej choroby i strach przed ośmieszaniem się :)
@vooyt: Chyba bardziej by tu pasowało - "jak widzę mój autobus naładowany po brzegi i ludzi na moim przystanku, którzy się cisną, żeby jednak się do niego wepchnąć, to czekam na kolejny, bo nie będę się na chama wciskać i jechać potem jak bydło, szczególnie jak wiem, że za 15 min będę miała następny - bo mam swoją niezdrową dumę":)
Komentarze (213)
najlepsze
Lubie być pierwszy w kolejce :)
Wiesz, to taki mały sukces w życiu, zdążyć jako pierwszy gdy kasjerka otwiera :)
I w końcu po latach podszedłem do punktu obsługi klienta... i co?
źródło: comment_FGxqFW3cBriXh5Vkj6GKOFuIOlc0w0Id.jpg
PobierzKtoś jakoś udowodnił, że jedna kolejka, która rozwidla się na samym końcu (oczywiście jeśli jest sensownie zrealizowana) jest zdecydowanie bardziej akceptowana społecznie. Jeśli mamy kilka kolejek jak tutaj, to prawie każdy uważa, że jest pokrzywdzony :)
Była otwarta jedna kasa, w kolejce sporo ludzi.
Nagle otwierają drugą kasę i jako pierwsza się tam wdupca baba stojąca na końcu pierwszej kolejki. Kasjerka najspokojniej w świecie zablokowała obie kasy, wyszła ze swojego boksu, powiedziała babie, że stała na końcu i ma tam zostać, poustawiała odpowiednio osoby do obu kolejek jak SS ludzi w Oświęcimiu i wróciła za
Komentarz usunięty przez moderatora
A najlepszym rozwiązaniem jest system kolejkowy z numerkami (np w bankach) albo jedna kolejka do wszystkich kas (tak jest w niektórych carrefourach)
niezdrowa duma? hmm, też tak mam często, ale jak np. widzę autobus na który zdążę tylko sprintem na 50m to nie waham się tylko biegnę.
bycie gdzieś na czas>>> urażona duma