Sam przeżyłem coś podobnego w "podrzędnym" (niewielkim poza centrum) kofiku w Deventer. Wprawdzie nie padłem jak pan Azjata ale też szybko zrobiło mi się luźno ;)
@ronin12: unikaj kofikow w scislym centrum, na spuistraat jest jeden z niewielu gdzie walniesz bronka do jointa (doors), jest rowniez otwarty w weekendy dluzej niz pozostale (do 3), jesli zalezy Ci na dobrej jakosci wybierz sie na harlemerstraat do barleysa i popeya, poogladasz sobie boby pod mikroskopem i zapalisz smakowite ziolko (chociaz wcale nie tanie). Kupuj lepiej to co z najwyzszej polki, nie ma sensu brac thai'a za 7 euro/g. A
Komentarze (75)
najlepsze
http://www.youtube.com/watch?v=TPe5xg7lqFI
Komentarz usunięty przez moderatora