Pewnie, mieliśmy piękne połączenia kolejowe, autobusowe, szły na to wszystko pieniądze. A może właśnie przez to (między innymi) PRL zbankrutował? Zamiast inwestować w to co się opłaca, kasa szła na nieopłacalne inwestycje.
Ogarnijcie się. Po kiego kija dalej utrzymywać koleje, jeżeli busem można dojechać: szybciej, taniej, wygodniej, a na dodatek busy nie potrzebują torów? Może zamiast psioczyć, że koleje kuleją, zastanowić się, czy nie byłoby lepiej przesiąść się na busy i przestać
@morgahard: Artykuł jest właśnie o tym, że w dużych miastach (jak Trójmiasto) jest coraz lepiej, ale za to w mniejszych miejscowościach dużo gorzej. Przy czym granica wielkości dobrze skomunikowanego miasta jest postawiona za nisko (wg artykułu - 100 tys. mieszkańców). Pochodzę z miasta mającego między 100 a 200 tys. i nawet tam, np. w wakacje PKS praktycznie nie istnieje.
Początek też mnie drażnił, bo wyglądał na gorzkie żale przy nieświadomości faktu,
Mój 1 rok studiów : Niedziela 18:07 - na peron w BB ciężko wejść - ludzie wsiadają do EZT - miejsce siedzące dla szczęśliwców - korytarze pełne - w Krakowie ~20:30 - ludzie bez problemu przesiadają
Komentarze (7)
najlepsze
Ogarnijcie się. Po kiego kija dalej utrzymywać koleje, jeżeli busem można dojechać: szybciej, taniej, wygodniej, a na dodatek busy nie potrzebują torów? Może zamiast psioczyć, że koleje kuleją, zastanowić się, czy nie byłoby lepiej przesiąść się na busy i przestać
Początek też mnie drażnił, bo wyglądał na gorzkie żale przy nieświadomości faktu,
Podam mój przykład:
Pociąg powszechnie nazywany Żylina - w PKP inaczej nie pamiętam jak.
Kurs : Żylina (Słowacja) -Zwardoń - Żywiec - Bielsko-Biała - Czechowice-Dziedzice - Oświęcim - Chrzanów - Trzebinia - Kraków
Historia:
Mój 1 rok studiów : Niedziela 18:07 - na peron w BB ciężko wejść - ludzie wsiadają do EZT - miejsce siedzące dla szczęśliwców - korytarze pełne - w Krakowie ~20:30 - ludzie bez problemu przesiadają