Po co sięgać aż tak daleko w historię - byłem kiedyś na jakimś festynie, a tam dmuchana zjeżdżalnia dla dzieci w formie przełamanego statku z napisem "Titanic"...
@Sudokuu: Jakie kloce? Chodziłem w tamtym czasie do 3 klasy liceum, i mniej więcej połowa z nas miała już wtedy komórki. Zwykle Nokie 5110, lub 6110, a jak kto mial kasę to i 3310 ze snakem, jakieś Ericssony T10, i inne podobne Sagemy, czy Siemense:) Cegły to to na pewno nie były, w kieszeni spodni się jak najbardziej mieściły:) Wiem, że czas szybko leci, ale wrzesień 2001 roku to nie
Po prostu montowali ładunki wybuchowe "od góry". Nie wyrobili się z czasem i dół musieli jeszcze ogarniać już po uderzeniu samolotu. Nie uciekali, bo wiedzieli ze taki budynek nie zawali się od uderzenia maszyny. Robotę musieli wykonać do końca bo w przetargu rządowym na wysadzenie pewnie był zapis, że jak nie zdążą to %%@$ z wypłaty.
Jeżeli po śmierci nic nie ma to w takich wypadkach ostatnie kilka sekund swojego życia spędzasz - poza stanem potwornego przerażenia - w zawieszonym pytaniu na które nigdy nie uzyskasz odpowiedzi. Ludzie, którzy machali marynarkami przez okna w WTC, nigdy nie dowiedzieli się co tak huknęło że budynek zaczął się palić. Pasażerowie Tupolewa ostatnie sekundy życia spędzili z przewiercającym z prędkością światła mózg pytaniem "dlaczego nas obróciło do góry nogami"?
@MakRojal: Jak ktoś wyżej zauważył oni nie myją okien na głównych wieżach WTC, a chyba na WTC7, który został zburzony później w sposób kontrolowany. Jeśli więc nie stało się im nic w momencie zawalenia dużych wież (odłamki, szkło, pył, zerwanie lin od balkonu) to raczej nic im się nie stało.
Komentarze (61)
najlepsze
Po co sięgać aż tak daleko w historię - byłem kiedyś na jakimś festynie, a tam dmuchana zjeżdżalnia dla dzieci w formie przełamanego statku z napisem "Titanic"...
Tak, matka wie, że ćpiem.