Strata Kazika czyli jak ukraść 86 milionów
Na szczęście przemysł fonograficzny nie jest skazany na szacunki - dzięki Stracie Kazika, można całkiem dokładnie policzyć straty spowodowane przez piractwo. Przyznam, uśmiałem się, więc i Wam polecam.
iSony z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 90
Komentarze (90)
najlepsze
Zawsze w takiej sytuacji jest to też darmowy marketing - pytaniem jest "bardziej marketing czy dobra wola"? Otóż debiutancka płyta Luxtorpedy sprzedała się jak świeże bułeczki bez takiej "promocji" i również została dodana do youtube po Robakach. Wystarczy trochę znać Roberta aby wiedzieć, że on taki jest i nie gra pod żadną publiczkę. Wcale nie jest też tak mniej znany, bo może i nie kojarzy go twoja babcia, dziadek czy ciocia ale zarówno Hans jak i Litza po wielu latach grania mają rzeszę fanów, który po prostu przynieśli do Luxtorpedy.
"Stop! Stop muzyka! Co tam się stało!?
Sram na was i wasze p!%@!!!enie, wasze korwinowe podejście do własności, która jest święta, ale kończy się tam kiedy komuś trzeba zapłacić za pracę.
Nawet mi was nie żal.
Żegnam się.
No cześć.
Tak na logikę - czy istnienie piractwa powoduje zmniejszenie dochodów artystów, którzy są piraceni? Moim zdaniem tak. Oczywiście że oszacowanie, ile każdy z nich stracił, jest niemożliwe, ale chyba nikt nie zaprzeczy, że tracą.
Nie komentuję tutaj stylu w jakim się potem użalają nad sobą, ale fakty są dość oczywiste.
@paveua: Na mnie nie tracą bo i tak bym nie kupił. ;)
http://www.youtube.com/watch?v=i3wxcJ_hxUg
Komentarz usunięty przez moderatora