Witam
Po krótce sprawa wygląda tak:
Świdnica (dolnośląskie) - niestety dziura w budżecie i trzeba łatać - bo po co oszczędzać... Z początkiem lipca 2012 zostaje rozszerzona strefa płatnego parkowania, w której nieświadomie przyszło mi zaparkować (o czym dalej będzie mowa) ...
Wczoraj spiesząc się na autobus zaparkowałem samochód w swoim "stałym" miejscu. Dodam, że od początku lipca - czyli od momentu poszerzenia strefy - w tym miejscu nie parkowałem. Samochód zostawiam w pośpiechu w zatoczce. W ułamku sekundy sprawdzam czy nie dostawiono jakiegoś znaku świadczącego o tym, że miejsce parkingowe należy do strefy. Jedynym znakiem od skrzyżowania jest znak przejścia dla pieszych
Spokojnie więc udaję się na autobus. Jakaż czeka mnie niespodzianka wieczorem. Wracam, wsiadam do samochodu, zapalam silnik. Za wycieraczką telepie się jakaś kartka - pewnie ulotka myślę sobie, wywalę na najbliższym postoju. Niestety ulotka okazuje się wezwaniem do kontaktu z biurem strefy płatnego parkowania, w celu uiszczenia opłaty karnej za nieopłacone miejsce parkingowe.
Dzwonię więc do biura. Dowiaduje się, że jedyne co mogę zrobić to zapłacić. Nikogo nie interesuje, że nie ma oznakowania, przecież wiadomo, że jest strefa i jestem w strefie, wieć mogę się gonić. Poza tym obok zatoczki stoi parkomat (którego z rana nie zauważyłem) - mówi pan z biura SPP. Ale przecież parkomat nie jest znakiem?
[ Co ciekawsze opłata wynosi 30zł jeśli zapłacę w ciągu 2 najbliższych dni, 50zł jeśli później. Jest nawet możliwość przelewu - w tym wypadku "obiboki" wymyśliły, że opłata wynosi 50zł (jak się ma do tego prawo? nie wspominając o logice...)]
Strefa - strefą, ale mam wrażenie, że ktoś mnie tu próbuje naciągnąć na koszty (choćby to miało być 30zł). Nie wiem jak do tego ustosunkowuje się nasze prawo, ale na ludzki rozum to powinien tam stać znak parkingowy z informacją, że parkowanie jest płatne lub conajmniej, że jest to parking. Z tego co na szybko zdążyłem sprawdzić jest to jednym z obowiązków przy wyznaczaniu strefy płatnego parkowania - przynajmniej takie ma wrażenie - USTAWA o drogach publicznych z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych art. 13.6 mówi:
`Organ właściwy do zarządzania ruchem na drogach w uzgodnieniu z zarządcą drogi:
- wyznacza w strefie płatnego parkowania miejsca przeznaczone na parkowanie, w tym miejsca przeznaczone na parkowanie oznakowanych pojazdów konstrukcyjnie przeznaczonych do przewozu osób niepełnosprawnych o obniżonej sprawności ruchowej lub pojazdów zaopatrzonych w kartę parkingową;`
Czy to opisane działanie jest zgodne z prawem? Czy muszę płacić? Pomóżcie
Komentarze (8)
najlepsze
jak pisalem - nie w tym rzecz - chodzi o zasady. Jedni moga miec prawo w dupie, inni moga byc bezprawnie dymani. Tylko tyle. Jasne, ze latwiej zaplacic. Tylko czy w tym pie... kraju tak ma byc. „Aby wygrało zło, wystarczy aby milczeli dobrzy ludzie.“ - tylko tyle - a w kierunku zla wszystko w okolo zmierza
Wez zaplac te 30 zł bo zaraz z 30 zł zrobi ci sie 300zł i wtedy bedzie płacz......
Mówie ci szkoda zachodu i nerwów....
Zazwyczaj ( u mnie - nie wiem jak w innych miastach) na każdej drodze dojazdowej na "strefe" jest duży znak, że jest tam strefa platnego parkowania. Przy wyjezdzie znak o opuszczeniu strefy. Musisz je minąć podczas jazdy. Nie ma ich na każdym miejscu postojowym i to wystarcza na przytoczony przez Ciebie art 13B6 o obowiązku oznaczenia.