Nawet najnowocześniejsze maszyny z najlepszymi osłonami nie zapewnią 100% bezpieczeństwa, jeśli obsługująca je osoba nie ma głowy na karku. Owszem, zmniejszą prawdopodobieństwo wypadku, ale nie wyeliminują go całkowicie.
Swoją drogą ile się przez te ostatnie 50 lat zmieniło na wsi, to głowa mała.
Wtedy jeszcze nikt nie słyszał o kombajnie a żniwiarka czy snopowiązałka, to był szczyt techniki.
Każda praca wymagała kilkakrotnie wiekszego nakładu pracy ludzkiej
@SPGM1903: Kiedyś mało który rolnik miał wszystkie maszyny, zwłaszcza te drogie. Część była wypożyczana lub kupowana na spółkę. Przeważnie używało się maszyn, które były pod ręką, do żniw np. snopowiązałkę lub nawet zwykłą kosiarkę i ręcznie wiązało się snopki. Po zwiezieniu snopków zbierało się całą rodzinę w gospodarstwie i ustawiało młocarnię. Dzieci (w tym i ja) miały radochę w buszowaniu po stogu siana a dorośli obsługiwali maszynę. Z reguły zwinniejsi siedzieli
Film może i stary ale bezmyślność ludzi jest zawsze aktualna... Mimo że mamy coraz to nowocześniejsze maszyny to ludzie i tak przez swoją głupotę stają się kalekami na całe życie.
Mogę tak po krótce powiedzieć, że zasady bhp są łamane w największych przedsiębiorstwach rolniczych w Polsce. Największy nadzór w tej kwestii prowadzi się głównie w odniesieniu do państwowych firm (dane PIP). PIP-a zazwyczaj "czepia" się "państwowych" ponieważ łatwiej dać im po głowie. Prywatne przedsiębiorstwa traktuje się "po macoszemu".
Komentarze (11)
najlepsze
Nawet najnowocześniejsze maszyny z najlepszymi osłonami nie zapewnią 100% bezpieczeństwa, jeśli obsługująca je osoba nie ma głowy na karku. Owszem, zmniejszą prawdopodobieństwo wypadku, ale nie wyeliminują go całkowicie.
Swoją drogą ile się przez te ostatnie 50 lat zmieniło na wsi, to głowa mała.
Wtedy jeszcze nikt nie słyszał o kombajnie a żniwiarka czy snopowiązałka, to był szczyt techniki.
Każda praca wymagała kilkakrotnie wiekszego nakładu pracy ludzkiej