@MrsHamburger: Kupują, kupują. Wystarczy przejść się nadmorskim deptakiem, żeby zobaczyć jak bardzo oblegane są tego typu stoiska. Mi osobiście nie przeszkadzają stoiska z pamiątkami czy pocztówkami, ale kompletnie nie rozumiem ludzi, którzy na nadmorskim deptaku sprzedają garnki, zasłony czy kapcie. To jest dopiero tandeta! No ale jak to mówią jest popyt jest podaż - najwidoczniej istnieją ludzie, którzy jeżdżą nad morze po nowiuteńkie garnki za 10 zł.
Najlepiej to wszystko uregulować a potem narzekać, że z roku na rok przybywa tysiące urzędników i że z byle pierdołą trzeba lecieć do urzędu. Skoro ludziom podoba się kupowanie gówna to czemu chcecie ich na siłę uszczęśliwiać i im zabronić? Jakby się ten szajs nie sprzedawał to by tam nikt nie stał - widocznie są potrzebni tacy sprzedawcy.
Ludziom się podoba, bo nie mają pojęcia, że można inaczej. Poza tym miasta nie są zainteresowane poprawieniem swojego wyglądu, bo nie ma w ich władzach ludzi, którzy mieliby jakikolwiek pomysł na to.
A ja lubię polskie morze i wcale mi to nie przeszkadza. Oczywiście bym nie płakał jak by zlikwidowali te budy, ale jak są to niech sobie będą. Skoro ktoś to kupuje, to znaczy że są potrzebne. Sam najczęściej przechadzam się tam głównie w poszukiwaniu kiermaszów książek - to najlepsze, co tam się może przydarzyć ;) Co prawda wybór lektur też typowo wakacyjny, ale taki właśnie ma być.
efekt taki, że nad polskim morzem można kupić wszystko, nalewkę na bursztynie, młotki do wbijania palików z parawanu, a nawet chińskie kapcie sprzedawane przez ruska, ale jak chcesz lokalną mapę, to powiedzą Ci, że jesteś idiotą bo tu się nie kupuje map tylko plastikowe morsy z muszelką
@Bociek01: jakby ci na pustyni podawali do picia wodę z brudnego kalosza to byś wypił. taka sama sytuacja jest tutaj. co z tego, że miasta inwestują w rozwój turystyki, jak Pan Heniek ustawi brudną budę z tandetna chińszczyzną i sprawa że czujesz się jak na odpuście. czemu w chorwacji czegos takeigo nie ma?
Komentarze (26)
najlepsze
Polskie morze to piękne wydmy,