Oczyszczając pamięć telefonu natknąłem się na kilka zdjęć pewnego jastrzębia.
Prawie rok temu oglądając sobie TV nagle zaniknął obraz. Spojrzałem na satelitę, która jest na balkonie (mieszkanie na 9 piętrze), a tam siedzi sobie jakieś ptaszysko. Przyjrzałem się bliżej, a tu jastrząb. Pooglądałem, strzeliłem kilka zdjęć i na tym koniec. Jednak przez kilka dni sytuacja się powtarzała, obraz zanikał i jastrząb siedzi zadowolony. Mówię wyjdę i zbadam sprawę. Wychyliłem się przez barierkę, zapuściłem żurawia po balkonach i ku mojemu zdziwieniu piętro niżej ujrzałem doniczkę z pisklętami oraz głównym bohaterem całego zamieszania - dorosłym jastrzębiem.
Chwilę później zszedłem do sąsiada. Pogadaliśmy i jak się okazało jastrząb prawdopodobnie
pustułka w doniczce wychowuje i dokarmia 6 piskląt. Już nie pamiętam dokładnie kiedy, ale po chyba 4 miesiącach gdy małe były zdolne do latania, odfrunęła cała ekipa i słuch po nich zaginął. Sąsiad wspomniał jeszcze jak były już trochę większe to któreś pisklę przypadkiem weszło do mieszkania. Chwilę później wskoczyła matka i wyprowadziła z powrotem na balkon małego, a wszystko na oczach zaskoczonego sąsiada.
Komentarze (76)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora