Okrutne dojeżdżanie słabszych: Gracjanowi Roztockiemu napluto na ulicy w twarz
Jak bardzo opresyjny jest świat wobec wszystkich "innych". Tych z zespołem Downa nie wypada dojeżdżać, bo to społecznie źle widziane. Ale tych lżej "innych" to już dojeżdża się ile wejdzie. Fizyczne opluwanie, bicie, nazywanie "pedałem" i pomówienia o pedofilię. Tak się niszczy psychicznie "innych".
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 4
Komentarze (4)
najlepsze
Powodem bynajmniej nie jest to, co popularne w społeczeństwie, czyli żeby wyśmiać i zdeptać kogoś.
Chcę zwrócić uwagę na to jak czują się osoby dojeżdżane, bo sa "inne" (wcale nie złe, tylko po prostu ich styl życia się różni od typowego, są delikatniejsi, nie k...rwią i nie piją piwa). Jak toksyczna jest taka przemoc codzienna, która spotyka tych na tyle subtelnie
co do 2go punktu - faktycznie,
1. Myślisz, że gdyby Gracjan nie był znany w Internecie i nie udzielał wywiadów w TV, to by nie był dojeżdżany? Byłby, tylko że nikt by o tym nie wiedział, tak jak się dzieje w przypadku tysięcy ludzi trochę "innych", którym się dokucza codziennie za ich inność. Może nawet sława Gracjana chroni go przed jeszcze gorszym losem, który by miał, gdyby nie miał możliwości nagłaśniania różnych krzywd, które mu się