Z racji wieku ( 40 lat) też jestem z ogórkiem za pan brat.Pamiętam wersje autokarowe tego pojazdu które miały dodatkowe doczepiane siedzenia (ławeczki)
w przejściu pomiędzy rzędami siedzeń.Była też wersja bardziej wypasiona z fotelami "lotniczymi"
Ogórka miejskiego takiego z MZK to mam ocykanego na pamięć bo wujek takim bardzo długo jeździł tak do 1986 roku.
Dla takiego 12-13 latka jazda z przodu obok kierowcy to było coś.Pamiętam jak się otwierało drzwi pneumatyczne
nie mam 43 lat ale jeszcze pamiętam gdy takie ogórki normalnie były normalnością... :)
był ogórek pekaesu z drzwiami otwieranymi ręcznie, czasem doczepiali do niego przyczepę taką też "ogórkową", komunikacji miejskiej z drzwiami otwieranymi pneumatycznie i "daszkiem" z przodu na numer, no i ten holownik, ze śmiesznymi czółkami (pomarańczowe koguty)... heh wspomnienia przedszkolaka.... ;)
Nic dziwnego, że ma tyle lat i działa. Te sprzęty można naprawić młotkiem i śrubokrętem a nie jak te nowe z byle awarią pod komputer. Sam bym się takim przejechał, za kierownicą oczywiście.
W młodości bardzo lubiłem jazdę ogórkami zwłaszcza ten ich charakterystyczny i jedyny w rodzaju dźwięk silnika z klekotaniem wtryskiwaczy - miód na uszy. Niestety znikły gdzieś w połowie lat 80-tych wraz z Autosanami z naszego miasta zastąpione przez okropne kanciate Jelcze.
@outsidre: Jelcze to był modernizm. A swoją drogą tych z lat 80-tych kompletnie nie widać - przynajmniej u mnie w mieście. I szczerze mówiąc nie pamiętam, kiedy takiego ostatnio w Polsce widziałem. Wcale nie takie okropne, chociaż ogórki ładniejsze :)
Komentarze (25)
najlepsze
w przejściu pomiędzy rzędami siedzeń.Była też wersja bardziej wypasiona z fotelami "lotniczymi"
Ogórka miejskiego takiego z MZK to mam ocykanego na pamięć bo wujek takim bardzo długo jeździł tak do 1986 roku.
Dla takiego 12-13 latka jazda z przodu obok kierowcy to było coś.Pamiętam jak się otwierało drzwi pneumatyczne
był ogórek pekaesu z drzwiami otwieranymi ręcznie, czasem doczepiali do niego przyczepę taką też "ogórkową", komunikacji miejskiej z drzwiami otwieranymi pneumatycznie i "daszkiem" z przodu na numer, no i ten holownik, ze śmiesznymi czółkami (pomarańczowe koguty)... heh wspomnienia przedszkolaka.... ;)