Jechaliśmy 2 autami na Woodstock, ja jeden kierowca, kolega Maciek drugim. Wbijamy w GPS miejsce docelowe przed wyjazdem. Jedziemy, jedziemy, jakieś 100 km razem się trzymaliśmy, potem my się gdzieś zatrzymaliśmy, oni pojechali dalej. Do celu zostało jakieś 150 km, a oni dzwonią, że mają jakieś 87 km. Pomyślałem "nieźle przygrzali". Gdy my mieliśmy jakieś 50 km do celu, oni dzwonią, że są już na miejscu
Tru story. Dziesięć lat temu byliśmy na sylwestra w Krynicy, jeden koleś miał dojechać później. Dzwoni, że już jest blisko, właśnie mija Stargard Gdański. Debil w zimie pojechał do Krynicy Morskiej.
Podobne sytuacje związane z wtedy jeszcze Pucharem UEFA były w Polsce. Swego czasu Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski grała z Manchesterem City. I grupka kibiców Manchesteru na mecz czekała pod stadionem, tyle że Stilonu, w Gorzowie Wielkopolskim.
A na stronie Steauy Bukareszt była informacja, że jadą na mecz Pucharu UEFA z Zagłębiem Lublin. I podali, gdzie się ten Lublin znajduje. Jedna literka, setki kilometrów ;)
Komentarze (41)
najlepsze
Jechaliśmy 2 autami na Woodstock, ja jeden kierowca, kolega Maciek drugim. Wbijamy w GPS miejsce docelowe przed wyjazdem. Jedziemy, jedziemy, jakieś 100 km razem się trzymaliśmy, potem my się gdzieś zatrzymaliśmy, oni pojechali dalej. Do celu zostało jakieś 150 km, a oni dzwonią, że mają jakieś 87 km. Pomyślałem "nieźle przygrzali". Gdy my mieliśmy jakieś 50 km do celu, oni dzwonią, że są już na miejscu
@Munio: różnica taka, że tam myślą, że Ameryka to kraj :>
A na stronie Steauy Bukareszt była informacja, że jadą na mecz Pucharu UEFA z Zagłębiem Lublin. I podali, gdzie się ten Lublin znajduje. Jedna literka, setki kilometrów ;)
Komentarz usunięty przez moderatora