Przed bramą WORD'a, przez parę miesięcy rezydował koleś i proponował, że za 5 stówek załatwi zdanie egzaminu. Ten kto zdał, dziękował mu bardzo za przysługę, zaś osoba, która uwaliła temat, dostawała z powrotem kasę i wyjaśnienie, że niestety nic nie dało się ukręcić. Dodam, że koleś nie miał żadnych wtyków w ośrodku i tylko bajerzył...
@Pachlak: Słyszałem podobną historię, tyle że miast egzaminu na prawko był to egzamin na studiach i nie koleś, tylko sprzątaczka znająca profesora (?!). Może rzeczywiście podobny precedens kiedyś się wydarzył, ale wiele wskazuje właśnie na coolstory/miejską legendę w kilku wariantach.
@Tkacz_aluzji: Raczej miejska legenda, bo w moim mieście niby jest instruktor, który też miał wtyki w WORDzie i identyczną historię słyszałem o tym jak załatwiał egzaminy, a w razie oblania zwracał kasę.
@kebabislam: To są mity tak naprawdę, bo oczywiście każdy kto nie zda znajomym opowiada jakiego to miał pecha, ktoś zrobił oczywiście na złość i egzaminator super-#!$%@? rzecz jasna. A nikt się nie przyzna, że zj!!%ł.
Oczywiście na bank się zdarza, że ktoś miał pecha i trafił na jakąś przedziwną sytuację na drodze lub jakiegoś chama, ale nie wszyscy, nie oszukujmy się (a każda(!) jedna osoba jak nie zda opowiada jakieś bajki
Nie zmienia to faktu, że każdy kto popiera obecny system nauczania i egzaminowania jest kretynem, a statystyki dotyczące ilość ofiar na drogach wybitnie to potwierdzają.
Będą one trudniejsze, ale mają lepiej przygotowywać do jazdy samochodem.
Bardzo, k%!#a, zabawne.
Nawet na kursach nikt nie ukrywa, że nie uczy się na nich jeździć tylko zdać egzamin bo pytania są tak popieprzone i podchwytliwe, że trzeba je po prostu wkuć, a nie zrozumieć.
Komentarze (69)
najlepsze
Oczywiście na bank się zdarza, że ktoś miał pecha i trafił na jakąś przedziwną sytuację na drodze lub jakiegoś chama, ale nie wszyscy, nie oszukujmy się (a każda(!) jedna osoba jak nie zda opowiada jakieś bajki
Komentarz usunięty przez moderatora
Bardzo, k%!#a, zabawne.
Nawet na kursach nikt nie ukrywa, że nie uczy się na nich jeździć tylko zdać egzamin bo pytania są tak popieprzone i podchwytliwe, że trzeba je po prostu wkuć, a nie zrozumieć.