Miałem podobnie, wyśmiewałem kiedyś kolegę na naszej klasie, kiedy nagle rozdarł się sufit ukazując mroczną czeluść, w której gwiazdy powoli skręcały się w spirale i z tej dziury wychyliła się Ręka Boża z wyciągniętym palcem wskazującym i pogroziła mi parę razy, a gdzieś z trzewi ziemi dobyło się pomrukiwanie: "nonono". Trochę się przestraszyłem i staram się teraz nie wyśmiewać kolegów, a jeżeli mimo wszystko mi się zdarzy, to zakrywam się kołdrą, żeby
Komentarze (2)
najlepsze