Najgorsze, że w takich sytuacjach czasami nie ginie się od porażenia, ale od... uduszenia. W przypadku zwarcia wokół przewodów powietrze podgrzewa się do temperatury kilkuset jak nie ponad tysiąca stopni. W chwili pierwszego trzasku człowiek się "przestrasza" i nabiera odruchowo powietrza. Niestety powietrze, które przed nim jest, jest rozgrzane do tej wysokiej temperatury. W efekcie płuca dosłownie smażą się w kilka sekund.
W takich rozdzielnicach najpierw uziemia się aparaturę (nie wspominając o wcześniejszym odłączeniu napięcia) a potem dopiero otwiera drzwi do celki. Ci ludzie nie mieli pojęcia co to średnie napięcie - pewnie myśleli że jak nie "dotkną" to nic im nie będzie. Chcieli chyba zrobić jakąś drobna naprawę (ten porażony odkręcał coś od drzwi) bez wyłączania napięcia.
Komentarze (72)
najlepsze
Z elektryka w przewodnika...
Zamiast usłyszeć instrumentu granie, widz dostaję jeno czerń na ekranie.
PS Wiem że jestem nieuczuciową mendą etc. etc. Dzięki za minusy
Prosze,
Przerazajace...