Drogi Wykopie.
Goszcząc niedawno za granicą poznałem bardzo ciekawą i dość wzruszającą historię. Otóż pewien lokalny obywatel w podeszłym wieku opowiedział jak to przed laty, będąc jeszcze chłopcem utrzymywał korespondencję z pewną dziewczynką z Warszawy. Pisywali sobie listy, chociaż oboje ledwo znali angielski i pochodzili z tak odmiennych światów.
Niestety, korespondencja ta urwała się. Rzeczywistość naszej ojczyzny, dyrygowana sierpem i młotem nie sprzyjała "podejrzanym" listom, krajem korespondenta z kolei wstrząsnęła wojna domowa.
Dziś ten obywatel jest już starszym człowiekiem, ma dzieci i wnuki, utracił adres swojej znajomej i nie pamięta większości szczegółów. Pamiętał jednak te listy, a właściwie twierdził, że nigdy ich nie zapomni.
Jedyne fakty, które udało mi się zgromadzić to :
- Jego znajoma mieszkała w Warszawie.
- On mieszkał albo w samym Colombo, albo w jego okolicach.
- Każdy list był podpisany "panna" lub "panienka"
- Korespondencja ciągnęła się latami być może nawet do późnych lat 70ych.
- Gdy rozpoczęli korespondować oboje byli dziećmi.
To niezwykle mało, ale jako Polak mierzenie się z sytuacjami beznadziejnymi mam we krwi. Pytałem znajomych, dowiadywałem się na kilku serwisach/forach, niestety bez sukcesu.
W związku z tym, mój drogi Wykopie dwa pytania :
- Czy ktokolwiek kojarzy, aby jego babcia mieszkająca w Warszawie wspominała o pisywaniu listów do odległej Sri Lanki / Cejlonu ?
- Czy ktokolwiek ma jakiś sensowny pomysł na metody odszukania takowej osoby ?
Dzięki z góry.
Pozdrawiam tradycyjnym pozdrowieniem Sri Lankijskim : Ayubowan. :)