Gra na fortepianie - przez osobę, która uczy się gry bo zmuszana jest przez rodziców, a przez osobę, która robi to z własnej chęci i zamiłowania - porównanie.
Badziewie. Już pomijając kwestię naciskania pedała której nie rozumiem (nigdy nie nie grałem na fortepianie) To przecież widać, że to co ona zagrała za pierwszym razem jest celowo zepsute. Nadała temu zbyt szybkie tempo. Kilka razy chyba nie trafiła w klawisz. Całość zagrana tak, że uszy bolą, a wystarczy sobie puścić ten utwór z MIDI (czyli zagrany przez syntezator zapis nutowy) i wtedy najlepiej słychać jak brzmi gra mechaniczna tego utworu. Bliżej
@PlonacaZyrafa: Mówię, o nauczeniu się konkretnego utworu, więc odpada konieczność nauki nut. Koordynację obu rąk już w penym stopniu posiadam, więc trzeba będzie ją tylko poprawić. Mówiąc krótko - dajcie mi fortepian kogoś kto potrafi na nim grać, to po kilku godzinach sam bez żadnego problemy zagram "Dla Elizy" (btw. uproszczoną wersję na jedną rękę już potrafię, więc będzie łatwiej)
Przy okazji, zauważ, że napisałem, że ". Nikt kto faktycznie potrafi
Jak ktoś gra na pianinie i bardziej identyfikuje się z tą pierwszą wersją polecam zaprzyjaźnić się z Mary Jane. Ona wam pokaże jak należy grać ;]
W tej całej grze emocjonalnej najgorsze jest to, że wtedy gra się nie tylko palcami ale jakby całym ciałem. Więc wygląda się jak debil, a ludzie często tego nie rozumieją.. ;d
W pewnym okresie przestałem słuchać muzyki elektronicznej (zupełnie). Słucham tylko muzyki wykonywanej prze ludzi na prawdziwych instrumentach. Muzyka z komputera, robiona z próbek innej muzyki (sample) to zupełnie nie to. Właśnie chyba ta mechaniczność i powtarzalność mnie od niej odstręcza. Słucham głównie muzyki klasycznej, trochę jazzu, mniej muzyki folk. Szkoda tylko że obecnie nikt nie pisze klasyki na poziomie Bacha, Mozarta, Czajkowskiego, Liszta... Może nutki się skończyły?
@m0w: Ale da sie z sampli zrobic rzecz niekoniecznie powtarzalna :) tyle, ze to duzo wyzsza szkola jazdy :)
A co do meritum to zgadzam sie z Toba. Ale o ile taniej... A probki sa juz takiej jakosci (i nagrywane przez muzykow filharmonii) ze dla nawet wprawnego ucha, bez dokladnego wsluchania sie jest czesto nie do rozroznienia... (o ile, oczywiscie jest zrobione na wystarczajaco wysokim poziomie).
http://www.youtube.com/watch?v=Wx1uTzA4hu4 - tutaj bodajże 15-letnia dziewczyna gra na takim samym instrumencie jak ta kobieta od "Gwiezdnych Wojen", i tu bębny sa robione ewidentnie na żywo :). Posłuchaj też innego jej występu: http://www.youtube.com/watch?v=4XsYuHbXZUk (tu perksuja jest zaprogramowana, ale też dziewczyna ma tylko 11 lat
Komentarze (127)
najlepsze
Przy okazji, zauważ, że napisałem, że ". Nikt kto faktycznie potrafi
W tej całej grze emocjonalnej najgorsze jest to, że wtedy gra się nie tylko palcami ale jakby całym ciałem. Więc wygląda się jak debil, a ludzie często tego nie rozumieją.. ;d
Komentarz usunięty przez moderatora
A co do meritum to zgadzam sie z Toba. Ale o ile taniej... A probki sa juz takiej jakosci (i nagrywane przez muzykow filharmonii) ze dla nawet wprawnego ucha, bez dokladnego wsluchania sie jest czesto nie do rozroznienia... (o ile, oczywiscie jest zrobione na wystarczajaco wysokim poziomie).
A posluchaj sobie tego: http://www.youtube.com/watch?v=tzpQHz2dGX8 - zagrane na tradycyjnych organach piszczałkowych, bez żadnej elektroniki.
http://www.youtube.com/watch?v=Wx1uTzA4hu4 - tutaj bodajże 15-letnia dziewczyna gra na takim samym instrumencie jak ta kobieta od "Gwiezdnych Wojen", i tu bębny sa robione ewidentnie na żywo :). Posłuchaj też innego jej występu: http://www.youtube.com/watch?v=4XsYuHbXZUk (tu perksuja jest zaprogramowana, ale też dziewczyna ma tylko 11 lat
ale bebny sa nagrane wczesniej - z reszta widac po rekach, ze wszystkiego nie gra na zywo.