Weryfikacja właściciela karty podczas płatności to fikcja...
Opis w jaki sposób bez żadnej weryfikacji właściciela mogą wyciekać pieniądze z karty i gdzie bank ma właściciela - czyli swojego klienta :) Nie ma się co dziwić, że 5 minut po kradzieży karty giną nasze pieniądze.
- #
- #
- #
- #
- 70
Komentarze (70)
najlepsze
http://www.joemonster.org/art/6048/Ktos_ci_sprawdza_podpis_na_karcie
Jakim cudem, ten człowiek oddając swój nabazgrolony paragon kasjerowi zdążył go zeskanować i wrzucić do kompa? Ktoś tu chyba sobie jaja robi :).
Sklep: jakikolwiek
autoryzacja: podpis
Skasowane
Visa, Mastercard itp. lub ewentualnie pośrednik typu Polcard podpisując umowę na obsługę kart na bramkach na autostradzie wziął pod uwagę znikome możliwości oszustwa i dlatego umożliwił transakcje bez pinu. Wyobraźcie sobie, że przecież na takiej autostradzie są kamery i jak myślicie, ile czasu znajmie wyciągnięcie zdjęcia + numeru rejestracyjnego złodzieja karty, zważywszy, że wiemy, że transakcja została przeprowadzona o 11:55 w dniu tym i tym na bramce numer X. I po co to pieniactwo?
Po drugie oszukując w ten sposób na autostradzie co zyska potencjalny złodziej? Żadnych dóbr materialnych nie ukradnie, żadnych środków pieniężnych nie zyska a jedynie przejedzie bezpłatnie kawałkiem autostrady oszczędzając kilkadziesiąt zł/dolarów/euro i ryzykując więzieniem. Myślę, że tego typu oszustwa można na palcach jednej ręki policzyć. Bo aż takich kretynów na świecie wielu nie ma.
A
"Zgodnie z 168.1. Posiadacz i Użytkownik potwierdza dokonanie transakcji poprzez:1) fizyczne przedstawienie karty i złożenie na dowodzie dokonania transakcji podpisu, (...)" itd.
Cała procedura wyglądała następująco: należało kartą przejechać przez czytnik, zatankować i odjechać - to wszystko, żadnej autoryzacji.