Wpis z mikrobloga

@tonik: Czasami, chociaż jak coś jest naprawdę interesujące to nie pominę. Czytanie w internecie jest po prostu dla mnie dużo bardziej męczące od czytania na papierze. Trudno jest też się skupić nad monitorem niż nad książką.
  • Odpowiedz
@Kampala: Łapię się na tym, że czytanie w Internecie jest często bezrefleksyjne. Wzrok przelatuje szybko po nagłówkach, podkreśleniach, wyboldowaniach. Brak zaangażowania jak w sytuacji książki papierowej. Może nie jest to do końca zły trend, ale trochę źle świadczy o Internecie i o nas samych :/
  • Odpowiedz
@tonik: Mam podobnie, więc jeśli znajdę coś ciekawego w internecie to zostawiam sobie to na później, kiedy nie goni mnie czas i mogę na spokojnie skupić się nad artykułem. Myślę, że w internecie po prostu jest dużo rzeczy, które odciągają nas od tematu i często łapię się na tym, że robię kilka rzeczy na raz i na żadnej nie jestem tak naprawdę skupiony. Zdarza się, że działanie w takim trybie jest
  • Odpowiedz
W Internecie jest więcej jednak wiedzy zdawkowej. Jestem dinozaurem i pamiętam dobrze czasy kiedy jeszcze nie miałem kompa. Czytałem dużo i wiedziałem więcej, dogłębniej poznawałem te czy inne zjawiska. Wiedza "internetowa" jest bardzo powierzchowna. Wie się wiele, na różne tematy, ale zazwyczaj tylko po łebkach. Stąd też wiele sądów opartych nie na wiedzy, ale tylko na pozorach wiedzy.
  • Odpowiedz
@tonik: To prawda, w internecie dowiemy się wiele, ale książka ma to do siebie, że zazwyczaj zajmuje się jakimś konkretnym tematem i analizuje go dogłębnie. Chociaż trzeba zauważyć, że internet zawiera również wiele zeskanowanych książek czy prac naukowych. A jeśli chcemy mieć gruntowną i pełną wiedzę to i tak trudno obejść się bez wykształcenia uniwersyteckiego.
  • Odpowiedz