Wpis z mikrobloga

Żałoba na tagu jakby ktoś umarł.


@raul7788: nic niezwykłego. Odchodzi gość, któremu kibicowałem od 10 lat, od dekady widziałem go średnio raz w tygodniu na boisku i przez tak długi okres czasu cieszyłem się z jego niezliczonych sukcesów. To normalne że ludzie przywiązują się do piłkarza grającego w ich ulubionym klubie. Akurat Toni odchodzi z podniesioną głową, u szczytu formy i nie musi już nic nikomu w sporcie udowadniać. Mało jest
  • Odpowiedz
  • 0
@ObslugaRadomskiegoLotniska: swego czasu go częściej widywałem jak raz w tygodniu, ale nie o tym xD
Nie odchodzi. Tylko przestaje grać w piłkę. Żyje. Jest związany z Realem, z miastem. Niedawno otworzył szkółkę.
Takie życie i kibica i piłkarza. Kiedyś kończyli grać koło 30tki.
Legenda? Tak. Podziękowania za tą dekadę? Tak. Ale nie żałoba.
  • Odpowiedz
@raul7788: Żałoba to nie, ale smutek - jak najbardziej. Bo raczej (przynajmniej w moim przypadku) spodziewałem się odejścia Luki, a nie Toniego. Poza tym, odchodzi facet będący w absolutnie szczytowej formie - co w przypadku Ramosa, Marcelo czy Benza raczej nie miało miejsca.
  • Odpowiedz
  • 1
@smialson: no ok. Ja się tego od dawna spodziewałem. Odchodzi jak chce a nie jako "zbędne ogniwo" wchodzące na 5 min z ławki.
Jesteś przez x lat ważnym zawodnikiem a potem kończysz przyspawany do ławki to niektórych może upokorzyć. Dalej przychodzi jakieś zmęczenie psychiczne gdy robisz coś od w uj czasu na w uj wysokim poziomie.
Słysząc, że jednak Lukita może zostać to już byłem pewny, że Toni kończy z graniem.
  • Odpowiedz