Wpis z mikrobloga

#hogwartslegacy dzisiaj pierwsze odpalenie gry na switchu i po pierwszych 4 godzinach gry mam uczucia dziwne (zatrzymałem się przed wbiciem do groty blackow):

Z jednej strony:
- Używanie czarów fajne oraz walka spoko (szczególnie z łączeniem zaklęć)
- Świat wydaje się świetny, no i to że praktycznie wszędzie mamy dostęp od samego poczatku
- Detale wydają się być zgodne z książkami (chociaż ten ziomek w misji gdzie idziemy do działu zakazanych ksiąg mówi że pelerynki niewidki są drogie)

Aczkolwiek kto pisał tą fabułę, przypomina mi trochę pisany fanfik przez 13 latka. Nie chodzi mi o to że główny zarys fabuły jest zły ale jest nielogiczny oraz niekonsekwentny:
- Najpierw mówią że to pierwszy raz jak uczeń od razu idzie do 5 klasy. Potem ten pierwszy chłop który posługiwał się pradawną magią mówi że on też zaczynał od 5 klasy do dziewczyny która również zaczynała od tego samego roku. Hogwart nie prowadzi żadnej dokumentacji uczniów, nikt nie sprawdził przeszłości chociażby z czystej ciekawości?
- Bohater od tak potrafi posługiwać się tą pradawną magią. Zazwyczaj w grach jak masz jakiegoś wybrańca to musi się nauczyć swoich umiejętności. Chociażby mamy przykład w God of war Ragnarok gdzie Kratos miesiącami męczy syna o treningi lub Wiedźmina gdzie ciri również jest uczona latami do używania swoich umiejętności. A tu ciach wbija do komnaty gdzie jest kilkanaście tych kamiennych strażników i robi chucka norrisa. Uczeń po tygodniowej nauce w szkole.
- Uczniowie którzy przedstawiają się jakimiś rodowymi nazwiskami są zdziwieni że ktoś może ich nie znać. W świecie gdzie część czarodziejów pochodzi ze świata mugoli którzy gdyby nie list z hogwartu to by w życiu o nich nie słyszeli.

Ogólnie fabuła jakoś nie powyrywa i nie mam jakoś wielkiego parcia sprawdzać co będzie dalej.

Ktoś mi powie czy są jakieś sensowne nagrody za te znajdzki czy tylko „skórki” do ekwipunku? Bo jeżeli tylko to to ja dziękuję i nie szukam dalej. No i pytanie, gdzie do cholery jest „guidicz”??!!

Gra na razie wydaje się fajna ale nie wybitna, zobaczę jak to będzie wyglądało dalej.
  • 2
chociaż ten ziomek w misji gdzie idziemy do działu zakazanych ksiąg mówi że pelerynki niewidki są drogie


@Adamcborodo: Sama Rowling w książkach nie wiedziała jak to ugryźć, najpierw przedstwaiła pelerynę niewidkę Harrego jako coś niespotykanego, gdzie nikomu po za samym Dumbledoorem i fake Moodym z magicznym okiem nie przyszło nawet do głowy, że ktoś mógłby taką pelerynkę używać.
Następnie była wersja, gdzie była to bardzo droga rzecz, ale dostępna dla innych
@cavird: w sumie nie pamiętaj już jak tak dokładnie z tym było, kojarzyłem tylko pelerynkę jako niespotykany artefakt. Książek wszystkich nie czytałem więc mogło mi umknąć parę detali.