Wpis z mikrobloga

Dla mnie marciano zajeżdża fejurem, w tamtym roku zamówiłem u nich perfumy, jak je wyciągnąłem z „zafoliowanego”opakowania i nacisnąłem raz to zaczęły od razu „psikać”. A jak wiadomo w nowych perfumach w wężyku jest powietrze, które zasysa perfumy dopiero po kilkukrotnym naciśnięciu. Nie wspomnę nawet już o tym, że obsługę klienta mają w dupie
  • Odpowiedz