Wpis z mikrobloga

(Z góry sorry za słownictwo ale musiałem zaakcentować) Jesteś sobie na pieszej rodzinnej wycieczce w górach z psem. I trafiasz co jakiś czas na schronisko, czyli zbiegowisko psiarzy którzy nie potrafią swojego stwora wziąć na smycz. Tylko taki za przeproszeniem #!$%@? śliniący się amstaf przebiega koło Twojego dziecka i podbiega do Ciebie bo jesteś z psem. No i ten amstaf niby trzyma ten 1m dystans ale Twój pies będący grzecznie na smyczy zaczyna warczeć i szczekać, dostaje #!$%@? bo jest aspołeczny na inne psy po prostu dlatego trzymasz go na smyczy. No i #!$%@? amstaf też po chwili nie może wytrzymać i pokazuje knapy. Ledwo na ostatnią chwilę podbiega #!$%@?ąjcy się otyły właściciel bo już by się żarły i wali tekstem "one chcom siem tylko powonhać". No #!$%@? taka sytuacja zdarza się notorycznie jak jestem w górach na szlaku a głównie w schroniskach. Jestem z dziećmi żoną i psem a ktoś nie potrafi trzymać swojego stwora na smyczy bo on sie "suha" i "on kszyfdy nie zrobi". #!$%@? mnie to obchodzi ma zasrany obowiązek trzymać swojego psa na smyczy. Jaki legalny sposób na samoobronę gdy podbiega do mnie lub do mojego dziecka czyiś bydlak? Paralizator? #samoobrona #paralizator #militaria #gory #pytanie #pytaniedoeksperta
  • 2
  • Odpowiedz