Wpis z mikrobloga

#titan wszyscy tu fantazjują co się stało z ciałami że się zdematerializowaly albo skurczyły do wielkości paczki zaplaek tylko co każde ciało opadające na dno na tej głębokości tak by miało się rozlatywać?

Przecież działała na nie taka sama siła tylko wzrastająca stopniowo.

Tutaj jedynym elementem który mógł tak naprawdę ich pokiereszowac były odłamki skorupy tego badyskafu a biorąc pod uwagę że to był kruchy materiał (a nie ciągliwy jak stalowa blacha w zbiornikach/puszkach) to imo poprostu sprowadzilo się to do tego jak by nagle z każdej strony oberwali granatami odłamkowymi a potem ich zalała woda.
  • 4
via Android
  • 0
@ulele przecież to zupełnie inny (odwrotny) prces. To co podesłałeś ma więcej wspólnego ze znalezieniem się nagle w przestrzeni kosmicznej niż ze znalezieniem się nagle na dnie oceanu.
@Tefes93: No to zupełnie inne zjawisko niż powolne opadanie ciała na dno i nie działo się to stopniowo. Tylko bardzo gwałtownie. Oni w środku w tej łódce mieli ciśnienie 1 atmosfery. Na głębokości 4000m ciśnienie to już 400 atmosfer, od którego oddzielała ich tylko ta karbonowa skorupa. W pewnym momencie ta skorupa pęka i ta woda pod tym ciśnieniem kilkuset atmosfer wypełnia naglę tą bańkę powietrza.