Wpis z mikrobloga

@MilionoweMultikonto: Nie było żadnych szans na członkostwo Ukrainy w UE w 2008, ten link mówi o stowarzyszeniu, a to znaczy nie tak znowu wiele. W tym samym 2008 krajem stowarzyszonym z UE została np. Bośnia.
W 2008 na szczycie NATO w Bukareszcie stanęła jednak kwestia nadania planu działań na rzecz członkostwa dla Ukrainy i Gruzji. Zostało to uwalone w głównie przez Niemcy i Francję, a to mógłby być gejm czendżer.
  • Odpowiedz
@MilionoweMultikonto: Ukraina i Gruzja miałyby jasno wytyczoną ścieżkę do członkostwa w Sojuszu, coś czego nie mają nawet w tej chwili. Byłby to potężny impuls do wprowadzenia reform, szybszego i głębszego wiązania się z Zachodem, modernizacji armii, etc. Oczywiście z automatu by to niczego nie gwarantowało (poparcie dla NATO na Ukrainie było wtedy dużo niższe niż teraz), ale byłoby to otwarte i jednoznaczne przyznanie przez Zachód, że nie uznaje roszczeń rosyjskich do
  • Odpowiedz
@MilionoweMultikonto: Ich elity polityczno-biznesowe są po prostu głęboko powiązane z Rosją. A jeśli nawet nie są powiązane, to ich światopogląd zakłada prowadzenie polityki co najmniej niekonfrontacyjnej wobec Moskwy.
Premierem Francji w 2008 był Francois Fillon, na stopie prywatnej kolega Putina, a potem biznesowo członek rad nadzorczych rosyjskich koncernów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@MilionoweMultikonto: No bez przesady tego się aż tak zestawić nie da. Białoruś to jest w 100% wasal Rosji, a kraje zachodnie po prostu mają swoją politykę i odmienną perspektywę niż np. polska czy litewska, ale gdyby Francja była w "koalicji" z Rosją, to przecież nie wysyłałaby uzbrojenia dla Ukrainy.
  • Odpowiedz