Wpis z mikrobloga

Choć strategię tę stosują obydwie płcie, statystycznie to kobiety wielokrotnie częściej traktują seks jako narzędzie nagradzania oraz karania partnera. Po tzw. okresie demo kontrolowanie częstotliwości zbliżeń staje się formą władzy, a przyzwolenie na seks - rzadkim przywilejem, wynagrodzeniem "odpowiedniego zachowania" partnera. Nie mówi się o tym często w naszym społeczeństwie, jednak zjawisko to nie jest rzadkie.

Jeśli separacji seksualnej towarzyszy także separacja emocjonalna nawet przy braku wyartykułowanych wprost „zarzutów” względem Ciebie bez wątpienia masz do czynienia z przemocą względem Twojej osoby.

Zazwyczaj przemoc ta jest kamuflowana przeróżnymi wymówkami. A to przepracowaniem, a to innymi obowiązkami, brakiem nastroju czy bólem głowy. I tak w kółko. Czasami jest jawna i wprost dostajesz komunikat, że seksu nie będzie, „bo nie zasłużyłeś”.

Panowie w zdrowym (nietoksycznym) związku bliskość seksualna i emocjonalna nie są kartami przetargowymi i nikt nie musi na nie zasłużyć niczym więcej poza tym, że jest. Jeśli Wasza partnerka warunkuje chęć spędzania razem czasu, seksu czy zaangażowania emocjonalnego czymkolwiek więcej to Wasz wiązek delikatnie mówiąc nie jest zdrowy, a mówiąc wprost Wy jesteście manipulowani.

I najważniejsze, bez względu na argumenty nie dajcie sobie wmówić nawet grama swojej winy. Winną wtedy jest zawsze i tylko i wyłącznie strona tę prymitywną czy wręcz tępą formę manipulacji stosująca. Kropka.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach