Wpis z mikrobloga

1174 + 1 = 1175

Tytuł: Pod Mocnym Aniołem
Autor: Jerzy Pilch
Gatunek: literatura piękna
Ocena: ★★★★★★★★★★

Jakąż duszę ma człowiek, który przepił wszystkie pralki świata? Odpowiadam: duszę ma uskrzydloną, a myśl jego wiruje jak bęben w ostatniej fazie odsączania.


Mało filmów oglądam, ale ten akurat widziałem. Byłem chyba nawet w kinie, choć nie jestem pewien. Dawno to było. Mało z niego pamiętam, tyle co tę scenę, kiedy pan Więckiewicz, grający głównego bohatera, wychodzi z tego baru „Pod Mocnym Aniołem”, rozkłada ręce, pada chyba na kolana (choć to mogłem sobie dopowiedzieć), dookoła chyba śnieg (też mogłem dopowiedzieć) i kamera porusza się dookoła niego. I jeszcze tę piosenkę z panem Lechem Dyblikiem na wokalu, która tak bardzo mi się podoba i którą od czasu do czasu sobie włączam. To chyba dobrze, że nie pamiętałem więcej, bo nic nie zaburzało mojego odbioru książki. Choć po prawdzie, to film, tak mi się wydaje, musiał się sporo od niej różnić, bo jakoś trudno mi sobie wyobrazić, jak wiernie sfilmować to co przeczytałem.

Tytułowy bar „Pod Mocnym Aniołem”, mieszczący się niedaleko mieszkania bohatera-narratora, pojawia się w książce tylko kilkukrotnie i raczej gdzieś obok opowieści. Wspomniane są tylko „cztery stabilizujące pięćdziesiątki” wypijane w nim po wyjściu z oddziału dla deliryków i to nie o nim historia. Nie mam pojęcia czy taki bar istniał, a jeśli istniał, to czy nazywał się właśnie tak, a nie inaczej, ale sama jego nazwa wydaje się być symboliczna. Autor wspomina w tekście „mocnego anioła” pojawiającego się w Apokalipsie św. Jana. Nawet poszukałem, i rzeczywiście jest tam. Co prawda najpopularniejsze chyba obecnie polskie wydanie, Biblia Tysiąclecia, mówi o aniele „potężnym” (Ap 10,1), jednak już Biblia Brzeska, Warszawska, czy Jakuba Wujka tegoż anioła nazywa właśnie „mocnym”. Biblijnych motywów w tej książce jest więcej. Wystarczy wspomnieć terapeutę, nazywanego Mojżeszem, który starał się wyprowadzić swoich podopiecznych na prostą, a przynajmniej z nałogu.

Sama książka dotyczy wspomnień narratora, oglądanych przez butelkę, bo w nałogu na wszystko patrzy się przez pryzmat butelki. Czasami nawet na te same sprawy patrzy się inaczej w zależności od etapu, na jakim butelka się znajduje. Światło dociera do oka załamane inaczej przez samo tylko puste szkło, inaczej przez szkło wypełnione cieczą. Nie mówiąc już o tym, że sama ciecz może być przezroczysta, ale może też przybierać rozmaite barwy, czy to rubinu, czy czasem fioletu. To są wspomnienia własnych zachowań, sceny z życia pokazujące jego fragmenty. Czasami trzeźwe, z nadzieją jednak na tej trzeźwości zakończenie lub z nadzieją, na trwanie w niej, choć w tym drugim przypadku nadzieja nie ma podparcia w wierze. Są sceny z tą trzeźwością lekko zaburzoną, ale kiedy jeszcze coś się pamięta, nie ma za to scen mocno pijanych. One raczej uwiecznione są w statycznych obrazach, malowanych moczem, wymiocinami, czasami kałem na prześcieradle, kapie, względnie bezpośrednio na wersalce.

Jest w tej książce mowa o nadziei i jej braku, o próbach i upadkach, o historiach ludzi z oddziału deliryków, tak do siebie podobnych. O kobietach, miłości, naiwności i tej naiwności wykorzystywaniu. Aż do granic, po których miłość odchodzi, bo i tak zniosła więcej niż człowiek znieść może. O ucieczkach z miejsc, z których można po prostu wyjść i wielu innych pjackich sprawach. Treści jest mnóstwo, a jest przedstawiona trochę w formie „delirycznych konfesji”; podana w sposób nie do końca uporządkowany, ale też i nie chaotyczny, okraszona mnóstwem strzelistych „pijackich fraz”. W tym wszystkim jest narrator. Człowiek inteligentny, błyskotliwy i chyba wrażliwy. Może właśnie to jest przyczyną jego nałogu? Tak mi się przynajmniej wydaje.

Sama treść to jeszcze nic, bo trzeba ją w jakiś sposób przedstawić. I to panu Pilchowi wychodzi po mistrzowsku. Mnogość przymiotników (względnie przydawek, jeśli ktoś chciałby rozpatrywać z punktu widzenia budowy zdania), użytych z ogromnym wyczuciem, sprawia, że uważam tę książkę za jedną z najbardziej obrazowo napisanych, jakie miałem przyjemność czytać. Trochę na ironię zakrawa fakt, że jest to moje drugie podejście do twórczości pana Pilcha, po kilku latach (choć, fakt, wtedy próbowałem czegoś innego), a pierwszy raz skończył się szybko. „No, ok wszystko pięknie, ale przechodź pan w końcu do rzeczy” – pomyślałem sobie wtedy. Po kilkunastu, czy może dwudziestu-kilku stronach, na których autor jednak do rzeczy przejść nie raczył odłożyłem książkę, bo zdała mi się nudna. Może rzeczywiście była? A może pod wpływem, nie alkoholu, ale przeczytanych książek, czy może kilku lat więcej zmieniło się moje postrzeganie czym nuda jest a czym nie jest?

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter #literaturapieknabookmeter
George_Stark - 1174 + 1 = 1175

Tytuł: Pod Mocnym Aniołem
Autor: Jerzy Pilch
Gatu...

źródło: comment_1648918067yYQe8NMQJQmpLyl0yPWXxQ.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz
Informacje nt. książki z tagu #bookmeter:

Średnia ocena z Wykopu: ★★★★★★★★★ (8.3 / 10) (4 recenzji)
Następne podsumowanie tagu: 2022-05-01 00:00 tag z historią podsumowań »
W abonamentach: www.legimi.pl
Kategoria książki: literatura, poeci, gatunki
Liczba stron książki: 252
Gatunek książki: powieść

Ostatnie recenzje tej książki:
1\. 2019-11-29 - Użytkownik lsamuel ocenił na: ★★★★★★★★ (8.0 / 10) - Wpis »
2\. 2016-02-22 - Użytkownik faramka ocenił na: ★★★★★★★★★
  • Odpowiedz