Wpis z mikrobloga

@Katorz: Przecież tak jest ze wszystkim: filmami, książkami serialami.

Ile jest osób tak każdy będzie miał inny gust. Ważne jest tylko to żeby nie zamykać się na jakiś jeden gatunek muzyczny. Nie oceniać książki po okładce. Co jest moją dewizą od zawsze. Tak więc nie widzę problemu kiedy ktoś lubi inną muzykę.
  • Odpowiedz
@Rachel_: Nie chwytasz :> Sprawa rozbija się o to, że wpis zabrzmiał jak wypowiedź zmanierowanej nastolatki, definicja niejako utwierdziła.

Nic do Ciebie nie mam, drogi różowy pasku - to po prostu odniesione wrażenie.

Akurat z odnoszeniem się do różnych gatunków nie musisz mi wiele mówić: niewielu potrafi słuchać grindcore'a by po chwili przerzucić się na klasyczną bądź trance. Niektórzy zarzucają mi muzyczny barbaryzm przez takie podejście.

Ja Ci nie zarzucam
  • Odpowiedz
@Katorz: Niee... mnie właśnie chodziło o rozgraniczenie chałtury granej przez Miley Cyrus i podobnych od każdego rodzaju muzyki stworzonej przed 1990
  • Odpowiedz
@Rachel_: Nie wypowiem się, gdyż nie słyszałem ani jednej jej nowej piosenki. Jeśli jednak stoi muzyką na poziomie ostatnich ekscesów ze sceny: to nie ma się co dziwić.

Wydaje mi się jednak, że kiedyś, gdy jeszcze była w miarę normalna - piję do okresu gdy miała włosy długie - tworzyła piosenki dla dzieci, czy coś w ten deseń pod banderą Disneya. Słyszałem, że nie wychodziło jej to tak źle.
  • Odpowiedz