Wpis z mikrobloga

Rzadko oglądam Hejt Park, ale wczoraj jakoś tak sobie włączyłem, żeby leciał w tle i jeden z widzów w sumie zwrócił uwagę na ciekawą sprawę. Sousa ma niebywałego pecha. Przeanalizowałem sobie krok po kroku jak to wyglądało i doszedłem do wniosku, że chyba nigdy nie mieliśmy do tej pory tak pechowego selekcjonera, przynajmniej nie w XXI wieku. Począwszy od terminu zatrudnienia, poprzez zryty terminarz eliminacji (dwa najtrudniejsze mecze wyjazdowe na dzień dobry), kontuzje przed zgrupowaniem, covid Klicha, kontuzja Lewandowskiego minutę przed zejściem z boiska, zawirowanie z wyjazdem Krychowiaka do Anglii (gdzie potem okazał się paradoksalnie jednym z najlepszych piłkarzy na boisku). Potem przyszedł czas EURO i co, atak w rozsypce, a jak przyszło do przetestowania ostatecznego ustawienia z Islandią to mu się wysypała niemal cała defensywa na raz. Nawet mecz ze Słowacją, zaczęło się kleić na początku drugiej połowy to Grzesio zrobił to co zrobił i wszystko w piach.

Nie wiem czy po prostu my mieliśmy do wykorzystania na eliminacje+turniej jakąś pulę szczęścia czy co, ale wygląda to tak, jakby Wuja zużył wszystko i jeszcze wylizał miskę, bo przy takiej padace jaką nasi grali za jego kadencji, przy taktyce "Arek, próbuj", to 25 z 30 możliwych pkt w eliminacjach brzmi jak trafienie, może nie szóstki, ale solidnej piątki w totka i to przy pierwszym podejściu.

#pilkanozna #reprezentacja #euro2020
  • 1
@fabcio93: Pecha miał z kontuzjami Milika i Piątka bo, jak sam mówił, pod atak ustawiał naszą grę i jebło. Przez to musiał w miejsce Milika ustawić Zielucha i straciliśmy zajebistego playmakera w środku pola.

To, że zdecydował się zatrudnić jako selekcjoner na kilka miesięcy przed turniejem to nie pech tylko jego decyzja. Nie wiem jakie cele ma w kontrakcie ale raczej spodziewał się, że przyzwoity występ na turnieju będzie czymś, z