Wpis z mikrobloga

@Malvo: To zależy - jeżeli chodzisz na roskę bo nie jesteś w stanie zaciągnąć kobiety do łóżka, wtedy jest to przegryw. Jeżeli idziesz na roksę, bo nie chcesz tracić czasu na kolacje, kwiatki i całą tę otoczkę, to nie klasyfikowałbym tego jako przegryw. Niezależnie od powyższych, uważam że jest to uwłaczające męskości. W pierwszym wypadku bo jednak musisz płacić za seks, a w drugim bo traktujesz kobietę jak przedmiot do zaspokojenia
  • Odpowiedz
@muse: Nie rozumiem jaki fikołek umysłowy trzeba wykonać aby powiązać męskość z niepłaceniem za seks. W sumie idąc tym tokiem rozumowania to bardziej męscy są jednak #!$%@?, bo oni płacą ze seks mniej.
  • Odpowiedz
@KorwinizacjaPrzelyku: Widzisz, moim zdaniem to tak nie działa. Mężczyźni to zdobywcy, a #!$%@? płacą za określoną usługę i mają gwarancję że zostanie ona dla nich zrealizowana. Zaskoczę Cię, ale żeby poderwać kobietę nie trzeba za nią płacić. A nawet jeżeli postanowi się ją zaprosić do restauracji albo postawi jej drinka, to nie płaci się w ten sposób za seks. A nawet jeśli to tak postrzegasz (widzę, ze sporo udzielasz się na
  • Odpowiedz
@muse: Trzeba płacić za babę, chyba że jesteś bardzo atrakcyjny, to wtedy sama się będzie starać. W przeciętnym przypadku trzeba się nieźle nagimnastykować i zainwestować w to nie tylko kasę, ale co gorsza czas. Nie ma seksu za darmo dla przeciętnego normika ¯\_(ツ)_/¯. W ogóle dla przeciętnego normika ONSy to jest abstrakcja, zwykły facet w dzisiejszych czasach ma w ciągu życia dwie-trzy partnerki seksualne.
  • Odpowiedz