Wpis z mikrobloga

31 lat temu Sejm powołał Tadeusza Mazowieckiego na Prezesa Rady Ministrów, jakiż to był niezwykły czas. Do dzisiaj z wielkim wzruszeniem wspominam tamte chwile, gdy na trybunę sejmową wszedł Tadeusz Mazowiecki, jak chłonęliśmy każde Jego słowo. Napięcie przed głosowaniem i wybuch entuzjazmu, który udzielił się niemal wszystkim.

19 lipca 1989 roku gen. Wojciech Jaruzelski, wybrany został przez Zgromadzenie Narodowe na urząd prezydenta PRL.

2 sierpnia 1989 r. powierzył misje sformowania rządu
gen. Czesławowi Kiszczakowi a Sejm powołał go na stanowisko premiera.

Lech Wałęsa opowiedział się za tworzeniem koalicji z ZSL i SD. 7 sierpnia 1989 r. wydał oświadczenie, w którym uznając monopolistyczne rządy PZPR za główne źródło kryzysu państwa, zdecydowanie wystąpił przeciwko tworzeniu przez gen. Kiszczaka nowego rządu. W zakończeniu oświadczenia stwierdził: "Jedynym rozwiązaniem politycznym jest powołanie Rady Ministrów w oparciu o koalicję +Solidarności+, ZSL i SD, o co będę zabiegał".

14 sierpnia gen. Kiszczak ogłosił, iż rezygnuje z misji tworzenia rządu.

Lech Wałęsa odbył rozmowę z Tadeuszem Mazowieckim, który tak ją wspominał: "Spotkałem się z Wałęsą w restauracji Hotelu Europejskiego. Przekonywałem go, żeby to on objął tę funkcję. (...) Wałęsa mówił, że nie chce, że musi zostać w Solidarności, a nawet napomknął coś o prezydenturze. Namawiał mnie, żebym to ja został premierem. Poprosiłem o dzień do namysłu. I następnego dnia wyraziłem zgodę". ("Parada premierów", "Gazeta Wyborcza", 8-9 maja 1999 r.)

16 sierpnia klub poselski ZSL udzielił oficjalnego poparcia inicjatywie Lecha Wałęsy, popierając sojusz z Solidarnością.
Tego samego dnia podczas posiedzenia OKP, Lech Wałęsa przekonał klub do zaakceptowania propozycji złożonej przez niego 7 sierpnia. Nie podając nazwiska swojego kandydata na premiera, oświadczył, iż on sam nie zamierza stawać na czele rządu.

17 sierpnia podczas spotkania z Romanem Malinowskim (ZSL) Lech Wałęsa przedstawił mu swoje propozycje personalne dotyczące obsady stanowiska premiera. Przebieg tej rozmowy Malinowski relacjonował następująco: "Wałęsa powiedział: "mam trzech kandydatów: Geremek, Kuroń, Mazowiecki, kogo z nich widzi pan na tym stanowisku? " Odpowiedziałem, że z tych trzech kandydatur, nie umniejszając kwalifikacji żadnej, najlepsza jest Mazowieckiego. (...) Zaproponowałem, aby do prezydenta Jaruzelskiego iść już tylko z jedną kandydaturą - właśnie Mazowieckiego. Wałęsa na to: "A, wiedziałem, że Mazowiecki spodoba się panu najbardziej, dobrze, pójdziemy z jego tylko kandydaturą do prezydenta".

Jeszcze w tym samym dniu w Pałacu Myślewickim w warszawskich Łazienkach doszło do rozmów pomiędzy Lechem Wałęsą, Romanem Malinowskim i Jerzym Jóźwiakiem (SD). Ich efektem było zawarcie porozumienia koalicyjnego. W komunikacie po spotkaniu stwierdzono m.in.: "W poczuciu odpowiedzialności za wyprowadzenie Polski z kryzysu gospodarczego wyrażono gotowość sformowania rządu koalicyjnego odpowiedzialności narodowej zgodnie z propozycją przewodniczącego Wałęsy".

19 sierpnia prezydent Wojciech Jaruzelski przyjął rezygnację gen. Kiszczaka i powierzył misję tworzenia rządu Tadeuszowi Mazowieckiemu.
Tego samego dnia nowemu premierowi poparcia udzieliła Krajowa Komisja Wykonawcza NSZZ "Solidarność" a 23 sierpnia - Regionalny Komitet "Solidarność" Małopolska zaapelował o wstrzymanie protestów w kraju w związku z formowaniem rządu T. Mazowieckiego.

24 sierpnia 1989 r. Mazowiecki wystąpił przed Sejmem. Swoje przemówienie rozpoczął od słów: "Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chcę utworzyć Rząd zdolny do działania dla dobra społeczeństwa, narodu i państwa. Będzie to Rząd koalicji na rzecz gruntownej reformy państwa. Dziś takie zadanie może podjąć tylko Rząd otwarty na współdziałanie wszystkich sił reprezentowanych w parlamencie, uformowany na nowych zasadach politycznych. Historia naszego kraju nabrała przyśpieszenia. Stało się to za sprawą społeczeństwa, które nie godzi się dalej żyć tak jak dotychczas. (...) Chcę być Premierem Rządu wszystkich Polaków, niezależnie od ich poglądów i przekonań, które nie mogą być kryterium podziału obywateli na kategorie".

Wyraził również przekonanie, iż w realizacji stojących przed jego rządem wyzwań wsparciem będzie dla niego Kościół, który będąc siłą stabilizującą w Polsce, "zawsze stawał w obronie praw człowieka, a troski narodu odczuwał jako własne".

Stwierdzając, że najważniejszą sprawą dla społeczeństwa jest stan gospodarki narodowej, która obecnie znajduje się w stanie krytycznym, Mazowiecki zapowiedział powrót do gospodarki rynkowej, zdławienie inflacji, zrównoważenie bilansu płatniczego, poprawę zaopatrzenia oraz demonopolizację struktur obsługujących rynek żywnościowy.

"Polskie problemy gospodarcze muszą rozwiązać sami Polacy. O powodzeniu zadecyduje nasza własna pomysłowość, praca, cierpliwość, nasz własny wysiłek" - mówił w Sejmie Mazowiecki. Obiecywał jednocześnie, iż jego rząd będzie zabiegał o jak największe wsparcie ekonomiczne ze strony społeczności międzynarodowej dla polskich reform.

Odnosząc się do kwestii praworządności, mówił: "W ciągu 45 lat prawo było w Polsce traktowane instrumentalnie, podporządkowane aktualnym celom politycznym, a obywatele nie mieli poczucia wolności ani świadomości, że prawo ich chroni i jest jednakowe dla wszystkich. Konieczne jest wprowadzenie rządów prawa, przyznanie każdemu obywatelowi praw zgodnych z międzynarodowymi paktami, umowami i konwencjami. Obywatele muszą mieć poczucie wolności, bezpieczeństwa i współuczestnictwa".

Deklarował również przejście do pluralizmu w dziedzinie "środków społecznej informacji", zwłaszcza radia i telewizji.

Mówiąc o relacjach międzynarodowych, stwierdził m.in.: "Przemiany w Związku Radzieckim budzą naszą żywą sympatię. Rozumiemy dobrze ich znaczenie również dla otwarcia politycznego w naszym kraju. Pragniemy zachować dobrosąsiedzkie i przyjazne stosunki ze Związkiem Radzieckim. Po raz pierwszy pojawia się szansa, by stosunki między naszymi narodami były oparte na przyjaźni i współpracy społeczeństw, a nie były zastrzeżone dla jednej partii. Jest to wielka szansa, której zmarnować nie można. Rozumiemy znaczenie zobowiązań wynikających z Układu Warszawskiego. Wobec wszystkich jego uczestników oświadczam, że Rząd, który utworzę, będzie ten Układ respektował".

Pod koniec swojego wystąpienia oświadczył: "Rząd, który utworzę, nie ponosi odpowiedzialności za hipotekę, którą dziedziczy. Ma jednak ona wpływ na okoliczności, w których przychodzi nam działać. Przeszłość odkreślamy grubą linią. Odpowiadać będziemy jedynie za to, co uczyniliśmy, by wydobyć Polskę z obecnego stanu załamania".
Przeciwnicy rządu Mazowieckiego wykorzystali tę część jego przemówienia do przypisania mu, niezgodnie z wyrażoną przez niego myślą, sformułowania zasady tzw. grubej kreski, która miała chronić przedstawicieli komunistycznego reżimu i zapewniać im bezkarność.

Po przemówieniu Sejm 378 głosami, przy 4 przeciw i 41 wstrzymujących się powołał Tadeusza Mazowieckiego na premiera.

12 września 1989 r. Tadeusz Mazowiecki przedstawił Sejmowi skład rządu. Znalazło się w nim 24 ministrów: 12 z "Solidarności", po 4 z PZPR i ZSL, 3 z SD i jeden niezależny. Rząd uzyskał poparcie 402 posłów, 13 wstrzymało się od głosu. Przeciwnych głosów nie było.

#historia #polityka #polska
Pobierz
źródło: comment_1598273041KoJMFtlAW8feYOjbTpnMJY.jpg
  • 1