Krasnolud siedział na kowadle pośród zgliszczy, po jego zmartwionej twarzy zdawały się płynąć łzy rozpaczy, które przecierał swoim skromnym zapasem rudy. Jego życie, jego praca - spłonęły. Przecież on nie chciał żadnych konfliktów. Nikomu nie wadził. Nie jego winą było to, że inni kowale w koloni nie potrafią prostego miecza wykuć, albo porządnie topora naostrzyć. Memento Moria i krasnoludzkie wyroby zdominowały rynek, ale czy to jego wina była, że inni kowale nie wstawali wcześniej i nie wkładali w pracę więcej wysiłku? No nie.
Do zmartwionego przyjaciela podszedł Narsi.
- Nie martw się Mammon, coś się na pewno wymyśli. - Drugiej takiej kuźni nie dostanę! A ruszać się po nową nie mam zamiaru. Psubraty tfu - Już kombinujemy co by tu zrobić. Pogadam z Lee i znajdziemy sposób. Właściwie to już gadałem.
Tutaj zmartwienie na twarzy Mammona zrobiło miejsce zaciekawieniu.
- Lee? Co powiedział? Mam nadzieję, że nic związanego z tymi Leniuchami Kałuży, co nawet pożaru zgasić nie potrafią i tylko na nas żerują.
- Właściwie to jeszcze tajemnica i niespodzianka miała być. Ale nie mogę patrzeć jak siedzisz taki skwaszony. Słuchaj [...]
- Cooooo? W kopalni? Przecież tam jest pełno robaczego tałatajstwa, a nawet szkielety tam widziałeś.
- No tak, ale się oczyści, zabezpieczy i jeszcze piec naszych przodków będzie pod ręką.
- Hmmm - Zamyślił się Mammon - Tylko jak ja się tam dostanę? Ni cholerę nie widzi mi się dupy ruszać z obozu.
- Kurła Mammon. To jak nie pójdziesz to cię zaniesiemy. Tylko ruszaj teraz swój leniwy zad i zabieraj się do roboty, samo się nie przebuduje.
- No doooobra.
Mrucząc pod nosem wstał z kowadła, kopnął niedopalony kawałek drewna i ruszył do Warsztatu Narsiego Slantobrodego, Syna Legzdiego. Jeszcze Memento Moria nie zginęła, kiedy my żyjemy.
@Queltas: Zorg bardzo lubił te dzieci z nowego obozu. Były takie uczynne. Ale widział że nie mają dobrych warunków - zniszczona cera, oczy wyglądające jakby widziały znacznie więcej lat, niż powinny u takich małych dzieci. Kolana koślawe, pewnie od noszenia zbyt dużych ciężarów. No i brody. Pewnie jakie chemikalia w kuźni, czy inne nowoobozowe eksperymenty.
Biedne dzieci. Zorg nie rozumiał jak Memento Moria może tak wykorzystywać te niewinne istoty! Zorg postanowił
Gibała wziął psa na scene i zaczął go całować xDD Ktoś z publiczności "żone byś pocałował" i wtedy dopiero podszedl do niej (to ta po prawej na screenie)
Krasnolud siedział na kowadle pośród zgliszczy, po jego zmartwionej twarzy zdawały się płynąć łzy rozpaczy, które przecierał swoim skromnym zapasem rudy. Jego życie, jego praca - spłonęły. Przecież on nie chciał żadnych konfliktów. Nikomu nie wadził. Nie jego winą było to, że inni kowale w koloni nie potrafią prostego miecza wykuć, albo porządnie topora naostrzyć. Memento Moria i krasnoludzkie wyroby zdominowały rynek, ale czy to jego wina była, że inni kowale nie wstawali wcześniej i nie wkładali w pracę więcej wysiłku? No nie.
Do zmartwionego przyjaciela podszedł Narsi.
- Nie martw się Mammon, coś się na pewno wymyśli.
- Drugiej takiej kuźni nie dostanę! A ruszać się po nową nie mam zamiaru. Psubraty tfu
- Już kombinujemy co by tu zrobić. Pogadam z Lee i znajdziemy sposób. Właściwie to już gadałem.
Tutaj zmartwienie na twarzy Mammona zrobiło miejsce zaciekawieniu.
- Lee? Co powiedział? Mam nadzieję, że nic związanego z tymi Leniuchami Kałuży, co nawet pożaru zgasić nie potrafią i tylko na nas żerują.
- Właściwie to jeszcze tajemnica i niespodzianka miała być. Ale nie mogę patrzeć jak siedzisz taki skwaszony. Słuchaj [...]
- Cooooo? W kopalni? Przecież tam jest pełno robaczego tałatajstwa, a nawet szkielety tam widziałeś.
- No tak, ale się oczyści, zabezpieczy i jeszcze piec naszych przodków będzie pod ręką.
- Hmmm - Zamyślił się Mammon - Tylko jak ja się tam dostanę? Ni cholerę nie widzi mi się dupy ruszać z obozu.
- Kurła Mammon. To jak nie pójdziesz to cię zaniesiemy. Tylko ruszaj teraz swój leniwy zad i zabieraj się do roboty, samo się nie przebuduje.
- No doooobra.
Mrucząc pod nosem wstał z kowadła, kopnął niedopalony kawałek drewna i ruszył do Warsztatu Narsiego Slantobrodego, Syna Legzdiego. Jeszcze Memento Moria nie zginęła, kiedy my żyjemy.
@Legzday
#gothicfabularnie
Zorg bardzo lubił te dzieci z nowego obozu. Były takie uczynne. Ale widział że nie mają dobrych warunków - zniszczona cera, oczy wyglądające jakby widziały znacznie więcej lat, niż powinny u takich małych dzieci. Kolana koślawe, pewnie od noszenia zbyt dużych ciężarów. No i brody. Pewnie jakie chemikalia w kuźni, czy inne nowoobozowe eksperymenty.
Biedne dzieci. Zorg nie rozumiał jak Memento Moria może tak wykorzystywać te niewinne istoty! Zorg postanowił