Wpis z mikrobloga

Nie bardzo rozumiem dlaczego nasi katolicy tak bardzo zawodzą nad prześladowaniami chrześcijan w Arabii Saudyjskiej. W rzeczywistości przecież chrześcijanie są tam niemal całkowicie równouprawnieni. Przykładowo, w Arabii Saudyjskiej przestępstwem jest publiczne uczestniczenie w nieislamskich obrzędach religijnych. Tyle że prawo to dotyczy nie wyłącznie chrześcijan, ale także muzułmanów. Oni także podlegają karze gdyby któryś pofatygował się na nielegalną mszę. Z drugiej strony, całkowicie legalne i wręcz popierane przez państwo jest posiadanie i czytanie Koranu i chrześcijanie mogą korzystać z tego prawa na równi ze swoimi muzułmańskimi sąsiadami. Podobnie, chrześcijanie mogą zupełnie swobodnie uczestniczyć w działaniach takich jak np. promowanie przestrzegania tradycyjnych muzułmańskich wartości. Niewielkie ograniczenia takie jak zakaz wjazdu do Mekki czy Medyny także nie przeszkadzają w codziennym życiu. Kraj jest przecież duży i zawsze można sobie pojechać gdzie indziej.

Widać zatem jak na dłoni że chrześcijanie cieszą się w tym kraju w zasadzie takimi samymi prawami, przywilejami i obowiązkami jak każdy inny mieszkaniec. Dziwi zatem że ktoś może żądać dla nich specjalnych przywilejów, takich jak prawo do chrześcijańskich publicznych obrzędów religijnych czy prawo do promowania chrześcijaństwa, skoro te specjalne prawa dotyczyłyby ich i wyłącznie ich, kosztem ich muzułmańskich sąsiadów.


  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach