Wpis z mikrobloga

  • 2
@Anonimizator69 trochę niby tak, ale to działa w 2 strony. Jak się ogarnia into inglisz to można i w takim Krakowie zaruchać łaskę z EU czy ze świata. Na tym polegają wakacje/wypad za granicę do jakiejś mieściny z koleżankami/kumplami, s-x, drugs, rock'n'roll. S--s turystyka to nic nowego ani dziwnego, tylko przegrywo o--------a jak jakaś laska z Polski strzeli szlifa na ruchanie ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@Szao To ja mam chyba jakąś inną definicje wakacji, albo jestem staroświecki. Zresztą, jeździć za granicę tylko po to, aby zamoczyć jest jakimś mega aktem desperacji dla mnie.
  • Odpowiedz
  • 1
@Anonimizator69 nie mówię, że zawsze i nie mówię, że to dotyczy wszystkich. Jedni wolą zwiedzać kościoły, inni ostro polecieć w melanż, kolejni 2 tyg spędza w hotelu All inclusive a jeszcze ktoś inny wymyśli sobie coś innego. Nie wiem tylko co w tym złego, że jakaś laska/koleś którzy nie są ograniczeni żadnymi związkami sobie pojadą i kogoś wyrwą i zaruchają w takiej Portugalii/Chinach/Włoszech/Stanach ( ͡ ͜ʖ ͡
  • Odpowiedz