Wpis z mikrobloga

Poczytaj trochę rzetelnych żródeł, a potem się wypowiadaj, żadna pospolita maseczka z apteki oraz własnej roboty nie uchroni zdrowej osoby przed wirusem, bo nie jest do tego stworzona. Dodatkowo nie przylegają one optymalnie do twarzy.


@vezu: Zamiast crazy nauka, polecam Cambridge
https://www.researchgate.net/publication/258525804_Testing_the_Efficacy_of_Homemade_Masks_Would_They_Protect_in_an_Influenza_Pandemic?fbclid=IwAR35xSNgaUqaeUtIfn6x_noDaNXb6xZNjTD1lqSMJv1xsHf9miqdGiQBuJs

Niektórzy z nas wciąż powtarzają jak mantrę dziwną tezę, którą niewiadomo dlaczego nasz mądry naród łyknął. Że maseczki nie działają bo Coronavirus jest zbyt mały.


Naukowcy z Cambridge przetestowali 0.02 mikronowe cząsteczki bakteriofagów MS2 (są 5x mniejsze od coronavirusa), i sprawdzili jak dobrze chronią różnego rodzaju domowe (i nie domowe) maski. Oto wyniki:

Maski chirurgiczne blokują 89%

Torby do odkurzacza 85%

Ręcznik kuchenny 73%

T shirt 70%
  • 1
Oki, źródełko legitne, ale czego ono dowodzi? Pytanie czy te kilka % przepuszczonych cząsteczek wirusa nie wystarczy do zarażenia organizmu, a temu nie zaprzeczyli.
Sami we wnioskach przyznają że efektywność maseczek jest minimalna bez zastosowania higieny osobistej itd.
Dodatkowo wspominają że maseczki głównie pomagają powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa jeśli są założone u osoby już zarażonej.
O tym sam wcześniej wspominałem i nigdy nie negowalem.
Mowa była o bezpośredniej ochronie nas samych.
W