Wpis z mikrobloga

#swiadectwowiary #wolaboga #zbawienie #kosciolbogawszechmogacego

Świadectwo wiary „Najwspanialszy dar, jaki dał mi Bóg”
Autorstwa Yixin, Prowincja Hebei

Wcześniej często słyszałam, jak moi bracia i siostry mówią, że „wszystko, co Bóg robi, jest najlepsze; ludzie nie potrzebują niczego innego”. Przytakiwałam im i zgadzałam się z nimi, ale nie miałam prawdziwego zrozumienia i doświadczenia. Później, wskutek rzeczywistych okoliczności, które zaaranżował Bóg, w końcu zdałam sobie sprawę, że wszystko, co Bóg dla mnie robił, opierało się na moich własnych potrzebach i że był to najwspanialszy dar, jaki mogłam otrzymać.

W moim sercu królowało szczególnie silne pragnienie statusu. Kiedy wypełniałam swoje kościelne obowiązki, zawsze miałam nadzieję, że nasz przywódca zwróci na mnie uwagę, a bracia i siostry będą mieli o mnie wysokie mniemanie, ale rzeczywistość nigdy nie spełniała moich oczekiwań. W przeciągu kilku lat, niezależnie od tego, z kim pracowałam wypełniając swoje obowiązki, zawsze byłam tylko pomocnicą. O co by nie chodziło, przywódcy zawsze rozmawiali o tym z moimi partnerami i to im powierzali przewodnią rolę. Wydawało się, że w oczach przywódców byłam osobą niewiele znaczącą, nieważną. Sądziłam, że jest to niesprawiedliwe i myślałam: „Wypełniam takie same obowiązki jak inni i nie jestem od nich gorsza. Dlaczego ciągle jestem tylko pomocnicą? Dlaczego zawsze jestem od kogoś niżej?” Cierpiałam, ponieważ moje życzenia nigdy się nie spełniały i żyłam w niezrozumieniu Boga. Nie mogłam wyrwać się z tego stanu. Któregoś dnia przywódca kazał mojej partnerce naszykować pewne dokumenty, ale nie poprosił mnie o pomoc. Dotknęło mnie to do żywego. Chociaż wiedziałam, że nie powinnam się tym przejmować, nie mogłam się powstrzymać i znowu pogrążyłam się w bólu. Pomyślałam: „Dlaczego zawsze mnie to spotyka? Dlaczego Bóg nigdy nie zaaranżuje sytuacji, która odpowiadałaby temu, czego pragnę? Jaka jest w tym wszystkim wola Boga?” Naprawdę nie potrafiłam tego zrozumieć.

Później przeczytałam następujące słowa Boga: „(…) jednakże zepsucie w ludzkiej naturze musi zostać wyeliminowane poprzez próby. Musisz zostać oczyszczony we wszystkich tych aspektach, w których nie jesteś czysty – takie jest Boże zarządzenie. Bóg stwarza ci odpowiednie warunki, zmuszając cię, byś się w nich oczyścił i mógł poznać własne zepsucie. W końcu osiągasz ten moment, kiedy wolałbyś raczej umrzeć i zrezygnować ze swoich planów oraz pragnień i poddać się Bożej władzy i Bożemu zarządzeniu. Dlatego też nikt, kto nie przeszedł kilku lat oczyszczenia i nie zaznał ani trochę cierpienia, nie będzie w stanie pozbyć się oków zepsucia ciała w swoich myślach i swoim sercu. Wszelkie aspekty, w których nadal jesteś poddany niewoli szatana, bądź w których masz wciąż swoje własne pragnienia i wymagania, są zarazem tymi aspektami, w których powinieneś cierpieć. Jedynie poprzez cierpienie ludzie potrafią się czegoś nauczyć, zyskać prawdę i zrozumieć wolę Bożą” („Jak pośród prób zadowolić Boga” w księdze „Zapisy przemówień Chrystusa”). Poczułam, jak słowa Boga rozgrzewają moje serce, jak gdyby prowadził mnie On za rękę, tłumacząc mi, jak Jego wola przejawia się w czynieniu rzeczy w taki, a nie inny sposób, i pozwalając mi zrozumieć Jego dobre intencje. Otrzymawszy od Boga takie oświecenie, na nowo spojrzałam na okoliczności, które dla mnie stworzył. Zrozumiałam wtedy, że Bóg zna mnie najlepiej; widział wyraźnie, że jestem wyjątkowo zepsuta przez szatana właśnie w kontekście mojej troski o status, że na tym polega moje największe ograniczenie. Bóg nie mógł znieść tego, że znajduję się w domenie szatana, że deprawuje mnie on, uciska, torturuje i depcze. Zatem Bóg, biorąc pod uwagę moją naturę, tak aranżował okoliczności, by mnie osądzić, ukarać, poddać próbie i oczyścić. Wszystko to służyło oczyszczeniu i przekształceniu mojego skażonego usposobienia oraz ocaleniu mnie od ograniczeń i więzów związanych z pragnieniem statusu. Zawierały się w tym miłość i zbawienie Boga. Ale przez tyle lat nigdy nie rozumiałam dobrych intencji Boga. Nie chciałam przyjąć Bożego dzieła „ogołocenia”. Dlatego właśnie nigdy nie rozumiałam jego serca i zawsze miałam poczucie, że jest dla mnie surowy, że mnie ucisza i nie pozwala mi pokazać, na co mnie stać. Gdybym, jako osoba postrzegająca status jako istotę życia, zawsze mogła postawić na swoim, moje wewnętrzne pragnienia ciągle by rosły, aż w końcu zostałabym przez Boga ostatecznie znienawidzona, odrzucona i usunięta, ponieważ moje dążenie do sławy i zysków obrażało Boże usposobienie. Gdyby tak się stało, byłabym całkowicie zrujnowana z powodu własnych aspiracji. Dopiero wtedy zrozumiałam najszczersze intencje stojące za dziełem, jakie Bóg wykonywał wobec mnie przez wiele lat; dopiero wtedy zobaczyłam, że Bóg stworzył dla mnie takie, a nie inne okoliczności, aby mnie zbawić. Jest to miłość, której nie da się wysłowić. Poruszyła mnie szczera miłość Boga i niezrozumienie Boga zniknęło z mojego serca. Byłam gotowa zaakceptować Boże karcenie i Boży sąd, być posłuszna w ramach okoliczności, które Bóg dla mnie stworzył i poszukiwać prawdy, aby uleczyć moje skażone usposobienie.

Jedynie dzięki temu doświadczeniu rzeczywiście zrozumiałam, że Bóg aranżuje sytuacje, aby poddać ludzkość próbie i udoskonalić ją oraz że zawierają się w tym głębokie znaczenie i wielka miłość. Prawda jest taka, że kiedy przytrafiały mi się sytuacje, które były niezgodne z moimi koncepcjami, było to właśnie to, czego potrzebowałam w życiu. Był to istotny środek, za pomocą którego Bóg sprawił, że mogłam Go poznać i być Mu posłuszna, abym została przez Niego zbawiona. Niczym matka, która najlepiej rozumie swoje dzieci: które potrzebuje czego, kiedy rosną, jakiego składnika odżywczego im brakuje – matka wie to najlepiej. Bóg czyni dziś to samo w życiu ludzi. Bóg na wskroś rozumie ludzi. Sytuacje, które Bóg tworzy dla ludzi, są wywołane ich potrzebami, podobnie jak wszystko, co Bóg czyni w ich życiu. Wszystko to przynosi ludziom największą możliwą korzyść i pozwala im zdobyć prawdę, wyzwolić się od mrocznego wpływu szatana i stać się posłusznymi Bogu. Dopiero gdy ludzie nauczą się być posłuszni Bogu w ramach sytuacji, które On dla nich stworzył, będą mogli uzyskać prawdę i życie. Jeśli ludzie folgują swojemu temperamentowi i swoim preferencjom i chcą, by Bóg się nimi kierował, to nie tylko nie zyskają w ogóle niczego, ale też napełnią Boga wstrętem i ostatecznie jedynie skrzywdzą i zrujnują siebie samych. Bowiem za zasłoną ludzkich upodobań kryje się jedynie zepsute usposobienie, które może tylko uczynić z ludzi istoty jeszcze bardziej zepsute i nieposłuszne. Kłóci się to całkowicie z Bożymi wymaganiami. Właśnie wtedy w końcu uzyskałam praktyczne rozumienie tego, co powiedział Bóg: „(…) obecna ścieżka idzie w parze z sądem i klątwą, jednak wszyscy powinniście wiedzieć, że to, co wam przekazałem, niezależnie od tego, czy jest to sąd, czy karcenie, to najlepsze dary, jakie mogę wam dać i wszystkie są wam nagląco potrzebne”(„Wasz charakter jest tak pośledni!” w księdze „Słowo ukazuje się w ciele”).

Dziękuję za Boże oświecenie, które pozwoliło mi zdobyć pewną wiedzę i zrozumienie dzieła Boga wobec człowieka oraz dostrzec, że im mocniej nie chcę czegoś przyjąć, tym bardziej jest to coś niezbędnego do wejścia w życie, a więc tym bardziej powinnam to przyjąć. Zdaję sobie też sprawę, że istota Boga jest dobra i że to, co Bóg czyni dla ludzkości, jest miłością. Wszystko to przynosi życiu ludzi największą korzyść; jest to strawa, której ludzie najbardziej potrzebują, i jest to najwspanialszy dar Boga dla człowieka. Od dzisiaj chcę oddać się całkowicie w ręce Boga, być posłuszna dziełu, które Bóg we mnie realizuje i przyjmować je. Chcę szukać zrozumienia prawdy, zdobyć prawdę i niebawem osiągnąć zmianę usposobienia w ramach okoliczności, które Bóg dla mnie stwarza.

Źródło artykułu: Kościół Boga Wszechmogącego
Wychwalaj-Boga-Wszechmogacego - #Świadectwowiary #wolaBoga #zbawienie #KościółBogaWsz...

źródło: comment_AbqD8EFJRO94O5eCCJ6hO9QPOHw5ez8g.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz