Aktywne Wpisy
Fennrir +50
Wykopki oczywiście dalej uważają że problemy na zachodzie to wina pierwszego pokolenia, jakichś "źle zintegrowanych" jednostek i zachwycają się panem Kunta Kinte w wojsku xD
Sorry, ale prawda jest taka że jak ktoś się mocno wyróżnia to nie da się go w pełni zintegrować, taki czarny nawet po pełnej integracji kulturowej nadal będzie Afro-Amerykaninem,Afrofrancuzem,Black British,etc. i tym samym po przekroczeniu pewnego pułapu zacznie się np.:narzekanie że jakaś dziedzina życia jest "za biała",
Sorry, ale prawda jest taka że jak ktoś się mocno wyróżnia to nie da się go w pełni zintegrować, taki czarny nawet po pełnej integracji kulturowej nadal będzie Afro-Amerykaninem,Afrofrancuzem,Black British,etc. i tym samym po przekroczeniu pewnego pułapu zacznie się np.:narzekanie że jakaś dziedzina życia jest "za biała",
patryk_ekiert +312
Ta dzisiejsza młodzież to jakiś dramat. Przechodziłem wczoraj koło podstawówki i nagle widzę, że dzieci wesoło wybiegaja. Chodnik opluły ludzi przepędziły. I ciągle śpiewają hej hej na na hej hej.
Całkiem nie dawno zakończyłam pewną toksyczną relację. Teraz jestem pewna, że to był toksyczny człowiek po czym to wnioskuję? Przede wszystkim to, że w końcu odetchnęłam! Czuję się jakbym wynurzyła się z dna oceanu. Czuję się w końcu sobą. Czuję się szczęśliwa i zmotywowana, gdy przy nim byłam milcząca, nie pewna siebie i wycofana. Żyłam tylko tym co on mi przyniesie. I głupio się zauroczyłam a raczej dałam zmanipulować. To jest niesamowite uczucie kiedy z tego wychodzisz i nagle zaczynasz myśleć świadomie. Niczym się nie zadręczasz, nie analizujesz każdej sytuacji, czujesz się pewnie i dobrze ze sobą, bo nikt ci nie mąci w głowie i nie przedstawia rzeczywistości takiej jaka nie jest. Teraz uśmiecham się do ludzi i oni uśmiechają się do mnie. Jakby świat mnie witał słowami: "#!$%@?, wreszcie się obudziłaś, witamy z powrotem".
Najgorsze jest to, że w tej relacji kompletnie nie poznawałam siebie. Zachowywałam się irracjonalnie i jak o tym teraz myślę, to dostrzegam jak dużą część siebie oddałam praktycznie za nic. Jeżeli byliście w takiej relacji, albo trafiliście kiedyś na taką osobę to wiecie o czym piszę. Przede wszystkim zmienność tej osoby, raz jest przemiła a raz zachowuje się jak obcy człowiek względem was. Raz traktuje was wyjątkowo, a później ignoruje, tak samo w towarzystwie. Przeinacza fakty. Nie chce rozmawiać a każda próba wyjaśnienia jakiejś sytuacji wywołuje u niej agresję po czym zwala winę na was, że drążycie temat i szybko ucina rozmowę. Właściwie wtedy dochodzi się do wniosków, które same w sobie są już irracjonalne, bo nie wiadomo jak to wszystko wytłumaczyć. Praktycznie nie mówi nic o sobie ani nie interesuje się twoją osobą. Wszystko jest wyważone, bo wszystko to gra i chodzi o to aby tańczyć jak marionetka pod jego dyktando. Czyli raz ma dla ciebie czas, raz ma cię w dupie i to właściwie bez żadnego powodu. Nigdy nie wiesz w jakim humorze będzie a kiedy ty jesteś zadowolona to on automatycznie ma spadek nastroju jakby specjalnie chciał ciągnąć cię w dół. Spłyca każdą emocję. Ciągle czujesz się nie pewnie, zaczynasz się kontrolować aby tej osoby nie rozdrażnić, aby powiedzieć to co ona chce usłyszeć. Zatracasz siebie. Czujesz się coraz gorzej, popadasz w depresję a kiedy o tym mówisz, ta osoba się tym kompletnie nie przejmuje tylko wyskakuje z jakąś głupią informacją, że totalnie głupiejesz. Zero empatii. Praktycznie jakbyś mówił do ściany, bo te osoby są puste w środku i nie mogą ci nic zaoferować. Niedojrzałość, maska na masce i chłód emocjonalny to jedyne co możesz od tej osoby otrzymać. A cała piękna otoczka, kiedy ta osoba dopiero próbuje cię zmanipulować to czysta gra i udawanie, aby dać ci iluzję, że spełnia twoje potrzeby tylko po to żebyś szybko się złapał na haczyk. Takich osób jest wiele i każde obcowanie z tą osobą uczy oddzielać ziarno od plew. Tkwiłabym w tym pewnie jeszcze długo, chociaż intuicja wrzeszczała na mnie od początku, że coś tu jest nie tak i wiem to dopiero teraz kiedy się odcięłam i w końcu zaczęłam się uśmiechać i tak normalnie w świecie chce mi się żyć dlatego musiałam się tym z wami podzielić ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
Oddychaj pełna piersią :)
Komentarz usunięty przez autora
Ile lat z nim #!$%@?łaś?
Ja prawie z moim ex 6, a znałam go jakieś 10. :\ Oczy pomógł otworzyć mi dopiero przyjaciel. (╯°□°)╯︵ ┻━┻
Zanim do tego doszlo- na poczatku super, pozniej dramat, wzloty nastroju i spadki, konczące sie zlościa, wybuchami, rzucaniem sluchawek, obrzucaniem winy w smsach. Tez zylam tak, zeby nie nadepnac lwu na ogon...
Ale walczymy, bo druga strona jest swiadoma, chociaz w pewnym momencie, przed leczeniem, stracilam wiare, ze kiedykolwiek zrozumie, ze problem jest