Wpis z mikrobloga

@tak_ze_ten

Wklejanie obraźliwych wysrysów

Czy o czymś nie wiem? Nie jestem taki, że każdego kogo nie lubię wrzucam na czarną, bo to jest dziecinne. Wrzucam kogoś na czarną jak reklamuje/spamuje, ale nie żebym wrzucał, bo ktoś mnie wkurzył czy obraził.

Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że jaranie tym czymś jest "całkowicie normalne"? W sumie to taka homo-zoofilia.
M.....o - @takzeten 
 Wklejanie obraźliwych wysrysów
 Czy o czymś nie wiem? Nie jest...

źródło: comment_N3uGa1cZcO7ogRsmU0XjvpePQdAAPdrm.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@Mr_Squno: Chodzi mi o cytat w pierwszym komentarzu. Myślę, że wrzucenie na czarną jest jednak dojrzalsze niż wyskakiwanie z czymś takim (no chyba że jesteś przekonany, że masz do czynienia z obrzydliwym zoofilem xD).

Edit:

W sumie to taka homo-zoofilia.

Chyba nie bardzo, bo to nie są zwierzęta.
  • Odpowiedz
Chyba nie bardzo, bo to nie są zwierzęta.


@tak_ze_ten: Jarają się zwierzętami, nie widać? To ich podnieca, wiec zalicza się do zoofili tym bardziej, że wyżej są dwa samce, chyba, że mam coś ze wzrokiem.

Rozumiem przebierać sie dla jaj, ale podniecanie się tym... To tak jakbym lubił wąchać psie gówno.
  • Odpowiedz
@Mr_Squno: Widziałeś kiedyś takie zwierzęta? xd Należałoby tu raczej użyć określenia w stylu "antropomorficzne inteligentne stworzenia", bo jeśli można mówić w ogóle o zwierzętach, to zantropomorfizowanych do tego stopnia, że na ogół to bardziej ludzie o cechach zwierząt, przypominający zwierzęta, niż zwierzęta o pewnych cechach ludzkich.
  • Odpowiedz
@Mr_Squno: Chryste Panie, czy ty jakimś cudem edytujesz komentarze już po tym, gdy ja na nie odpiszę? xD Zaraz się do tego odniosę, bo muszę lecieć do sklepu.

tym bardziej, że wyżej są dwa samce

To raczej implikuje to pedalstwo, niż konstytuuje zoofilię czy jakiś zoofilski element :p
  • Odpowiedz
@tak_ze_ten: A ktoś mówił, że istnieją? Jeszcze lepiej! Jarają się/podnieca ich zmyślone zwierzęta ( człeko-kształtne) tak samo ci od hentai, podniecą się rysunkami, czyli kimś, kto nie istnieje.
  • Odpowiedz
@tak_ze_ten:człeko-krztałtne zwierzęta (homo) leżące jeden na drugim, to nie homo-zoofilia? Tylko nie wyskakuj mi z tekstem, że to "sztuka". Równie dobrze, mogę wąchać psią kupe i uznać to za normalne.
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Mr_Squno: Heh, za każdym razem, jak się wdam w tego typu dyskusję, to mam ochotę zaproponować, żeby obgadać temat przy piwku, bo od ekranu to się tylko oczy psują xd

Anyway ja z kolei stoję na stanowisku, że to nie są zwierzęta - i na ten temat wiele więcej niż w przedostatnim komentarzu napisać nie mogę, bo chyba temat wyczerpałem.

Powiem ci, jak ja to wszystko widzę. Osobiście mam coś takiego (i pewnie nie tylko ja tak mam), że ludzie w kombinezonach motocyklowych i na tych pięknych, błyszczących ścigaczach wyglądają dla mnie imponująco, niesamowicie. Natomiast gdy taki ktoś ściągnie kask, to zawsze jest jakieś tam rozczarowanie, które zasadniczo wynika chyba po prostu z tego, że w tych zestawach są nie "konkretni", czy ściślej pozbawieni zupełnie przyziemnej, ludzkiej szczegółowości (niedoskonałości?). To jest alegoria, być może średnio trafna, ale ja furry (aczkolwiek piszę o gejowskim furry) widzę jako coś takoż idealnego; lubię na te obrazki popatrzeć, bo wydaje mi się, że ukazują one czystą bliskość, są zwyczajnie bardzo przyjemne (w takim znaczeniu, do którego odnosi się nie do końca chyba przetłumaczalny angielski przymiotnik "comfy"), to są ludzie, ale i nie ludzie (byłoby to więc rzutowanie cech ludzkich, człowieka, w sferę jakiegoś ideału, bo przecież wszystkie psy są ładne (no a futerko jest tak przyjemne w dotyku :p), a znowu mimika jest wyraźnie ludzka)*. Przy tym nie myśli się o tym, że te stworzenia muszą gdzieś pracować, załatwiać sprawy w urzędach, rozważać kwestie egzystencjalne (vel mieć jakieś życie duchowe), no jest to w najwyższym stopniu abstrakcja. Pewno, że to są rzeczy nieistniejące, ale czy wszyscy ludzie nie szukają jakiegoś tam wytchnienia w przedstawiających nieistniejące rzeczy (wydarzenia, osoby, światy) książkach, filmach czy po prostu opowieściach? A przecież furasy nie ograniczają do tego swojego życia ani życia uczuciowego. Pisałem wcześniej, że mam na myśli furry gejowe, bo też straight furry jakoś nie "czuję", być może dlatego, że mam mam wrażenie, że stricte kobiece cechy wyglądu (długie włosy, piersi, figura) nie pasują do cech zwierzęcych, albo i się z nimi gryzą - z tym, że może być tak, że jest to tylko kwestia mojego ignoranckiego osądu (byłaby z tego pewnie kwestia na całą, inną dyskusję) - a może dlatego, że po prostu nie czuję
  • Odpowiedz