Wpis z mikrobloga

#wychodzimyzprzegrywu #podrywajzwykopem #zwiazki
Miłość czy seks, nie sprawią, że będziesz żył długo i szczęśliwie. Jeśli w to wierzysz, mam złą wiadomość - dałeś się nabrać. It's a prank brooooo. W sumie dlaczego miałyby? Zacznijmy od początku.

Istnieje grupa młodych mężczyzn, całkiem spora notabene, która twierdzi, że jak tylko będzie im dany seks, wtedy będą panami życia, a powodem dlaczego nadal nie mają pracy, boją się matki i chodzenia po bułki jest to, że nie ruchają. No cuuusz... byłoby miło gdyby tak działał świat. Psychoterapeuci straciliby pracę, coaching też nie byłby potrzebny, bo grupa spierdonów odkryła sekret - wystarczy włożyć kawałek mięsa w otwór i nagle wszystkie dysfunkcyjne warunkowania z 20 lat życia znikają - PUF~. No niestety nie.
Seks jest jak pizza - jak jest to jest fajniej niż jakby jej nie było, ale pizza nie sprawi, że zaczniesz cieszyć się życiem. Nadal będziesz smutny, tyle, że z pizzą. Tak samo możesz ruchać i nadal być #!$%@? - to nie jest żaden indykator wygrywu. Wszyscy jesteśmy ludźmi i wszystkim nam wmawia się te same brednie. Od dziecka wtłacza nam się do głów, że tylko wielka, disneyowska miłość da nam szczęście. W pewnym momencie facetom zdaje się, że odnajdują swoją złotowłosą, kobiety myślą, że trafiły na wymarzonego księcia z wielkim koniem. Ogarniają formalności, żeby jak najmocniej przywiązać przy sobie drugą osobę, bo miłość miłością, ale z tyłu głowy wiedzą, że choć będą żyć długo, to ni #!$%@? szczęśliwie... ale nie potrafią inaczej.

Wszystko co musisz zrobić, aby mieć dziewczynę, to znaleźć kogoś, kto uwierzył w te same głupoty co ty, tzn. że jak znajdzie sobie kogoś, to będzie łatwiej. Nie będzie. Będzie dwóch przegrywów, którzy dokonają fuzji #!$%@? (przypomnijcie mi, żebym opatentował tę nazwę). Będą wzajemnie wymieniać się dysfunkcyjnymi schematami myślenia, coraz bardziej ciągnąć się wzajemnie w dół. Będą obniżać poczucie wartości u partnera/partnerki i w końcu coraz bardziej będą czuć się jak gówno, uzmysławiając sobie przy tym, że nie zasługują na nikogo lepszego i ze strachu, który będą nazywać miłością, będą nałogowo do siebie lgnąć.
Reasumując. Żywe gówno + żywe gówno = dwa żywe gówna. Nie licz na perłę.

Jedyną opcją na szczęście jest czucie się dobrze z samym sobą. Jeśli jesteś zgodny z tym co myślisz, czujesz i robisz i sam z siebie cieszysz się życiem, wtedy nie tylko Ty będziesz szczęśliwy, ale możesz zbudować zdrowy związek z pogubioną osobą. Jest szansa, że jeśli jej problemy nie będą zbyt poważne, wtedy twoje zdrowie emocjonalne zarazi tę osobę, jak pochodnia przyłożona do drugiej pochodni. Absolutnie nie mówię, że masz szukać #!$%@? partnerki i ją zmienić - to się nie uda. Mówię o tym, że jeśli sam będziesz zdrowy i ugruntowany w swoich poglądach, wtedy osoby w twoim otoczeniu będą przesiąkać Twoim pozytywnym nastawieniem, nawet jak nie będziesz próbował ich zmieniać.
Pierwsza zasada zmiany - zacznij od siebie. Pytanie jak...

Przede wszystkim pomyśl co lubisz robić sam. Słuchać dobrej muzyki? Pracować w ogrodzie? Robić coś z drewna? Chodzić po górach? Jeśli nie wiesz, musisz zacząć próbować nowych rzeczy, aby dowiedzieć się co sprawi Ci przyjemność. Zapisz się na sztuki walki, czy kurs tańca i to nie po to, żeby kogoś poznać, jak się powszechnie przyjęło - idź oddać się tym czynnościom. Swojego czasu fascynowały mnie mnemotechniki. Potrafiłem całymi dniami budować pałac pamięci i uczyć się np. nazw wszystkich kości, tylko dla frajdy z zapamiętania czegoś swoim własnym sposobem, który był dużo efektywniejszy niż szkolne zakuwanie. Robiłem to sam i miałem z tego dużo radości i satysfakcji. Jeszcze wcześniej mając jakieś 10 lat, robiłem łuki, kusze, proce i też mnie to cieszyło, choć bawiłem się zwykle sam. Nie było wielu rówieśników, tam gdzie dorastałem. Później wmówiłem sobie, że żeby być szczęśliwym, potrzebuję dziewczyny. No i przestałem być szczęśliwy na wiele, wiele lat, bo moja wartość w social circle była zerowa, a co za tym idzie zainteresowanie dziewczyn wynosiło zero.

Możesz pomyśleć sobie tak: Heniosław, co ty #!$%@?. Oczywiście, że od czasu do czasu przeżywam miłe chwile, kiedy jestem sam, ale przypomina mi to zjadanie okruchów ze stołu, kiedy inni jedzą do syta. Ja chcę ucztować, pragnę przyjęcia! Miłości! Absolutnego szczęścia i fajerwerek!
Takie myślenie jest samospełniającym się proroctwem. Kiedy jesteś z kimś, starasz się zaplanować coś dla was obojgu, sprzątasz mieszkanie, jak coś gotujesz to starasz się, by było jak najlepsze i ładnie wyglądało. Niektórzy ogarniają świece i inne dziwactwa. A kiedy są sami? Czar pryska - jedzą prosto z garnka coś, co wczoraj mieli wyrzucić, ale zapomnieli.
Problem nie wynika z tego, że jesteś sam, lub sama, ale z tego, że nie troszczysz się o siebie tak, jak o drugiego człowieka. Jeśli tobie samemu zależy na samym sobie mniej, niż na drugiej osobie, to zgadnij jaką podświadomą wiadomość wysyłasz w eter - "proszę zaopiekuj się nic niewartym mną. Potrzebuję kogoś, kto nada sens mojemu życiu". Czy taka postawa jest atrakcyjna? Ni #!$%@? nie jest.

Rób sam wszystko to, co robiłbyś z drugą osobą. Idź do muzeum, do zoo, wypij wino czytając książkę, idź do parku i uwal się dupskiem na kocu (robię to notorycznie jak jest ciepło), zapal sobie kadzidełka w domu, jeśli uwielbiasz ich zapach. Jeśli nie wiesz, to sprawdź. Raz na jakiś czas zrób sobie porządny posiłek. Nie w biegu, a zarezerwuj na to czas. Zadbaj o to by ładnie wyglądało i skup się na jedzeniu, zamiast na oglądaniu netflixa. Wprowadzam w życie takie drobne przyjemności i samotne wyprawy do różnych ciekawych miejsc, czy nawet do marketu sprawiają mi teraz więcej przyjemności, niż jakbym chodził z kimś, kogo średnio to interesuje i musiałbym go za sobą ciągnąć. Ludzie widzą kiedy dajesz wartość i wtedy chcą z tobą przebywać. Nie chcą gówna, które przylepia się do statku i krzyczy "płyniemy!".
Reasumując po raz drugi. Najpierw zbuduj relację z samym sobą, dopiero później z innymi ludźmi. Jakiekolwiek odstępstwo od tej reguły będzie dawało mniej lub bardziej toksyczną relację.

Jeśli podobają Ci się moje posty, tutaj znajdziesz ich więcej: https://www.facebook.com/henioslawtv/
  • 11