Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Niby już jest lepiej, a cięgle wraca myśl o niej i przykrywa moje gadanie, że tak będzie lepiej i jak to nie mam już #!$%@?. 3 miesiace, a ja dalej ja kocham. Nie umiem przestać #!$%@?. Ciągle wraca to wszystko do głowy i do serca ze zdwojoną siła.
Czemu ona trzyma się tak dobrze, a ja nie umiem się podnieść z kolan, nawet do jakieś godnej człowieka pozycji, czyli pogodzenia się, że kocham już tylko ja....
Sorrka. Musiałem się komuś wypisać.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 14
  • Odpowiedz
@Piotero1: Klamka zapadła i nie ma powrotu. Nic z tym już nie zrobię, choćbym czasem chciała. Ja zwaliłam sprawę i ja ponoszę tego konsekwencje. Takie jest życie.

@AnonimoweMirkoWyznania: Mój związek trwał ponad 8 lat, teraz lecą już blisko cztery od rozstania. Pierwsze miesiące były najgorsze, z czasem rany się trochę zabliźniły, ale o pierwszej, wielkiej miłości nie zapomina się raczej do końca życia, więc... Jak sobie radzić? Rzucić się w
  • Odpowiedz
@salvia: ja akurat mimo tego, że kiedys zapadla klamka to odezwalem sie do bylej (chociaz wiele spraw #!$%@?) i teraz jestesmy juz kilka lat razem wiec wszystko sie da naprawic jesli sie chce. Ja akurat nie widze sensu w tym zeby chciec powrotu ale tego nie robic w imie jakis dziwnych zasad. Pewnie, że moze nie wyjsc ale juz lepiej sprobowac i sie przekonac ze nie wyszlo niz siedziec i sie
  • Odpowiedz
@Piotero1: Widzisz - już miałam taki epizod. Po drugim roku bycia razem, rozstaliśmy się na parę miesięcy i zrobiłam dokładnie to samo, co Ty. Odezwałam się. Były długie rozmowy, płacz i przeprosiny. Później znowu spieprzyłam sprawę, coś się wypaliło i zapadła decyzja o rozstaniu. Niby mawia się, że do trzech razy sztuka, ale sądzę, że nie w tym przypadku. Wiem, że z inną kobietą będzie szczęśliwszy niż ze mną.
  • Odpowiedz
ŁadnaProgramistka: @Piotero1: chciałem. Ona nie chce. Pod wpływem otoczenia oo zerwaniu zmieniła się nie do poznania. Dostałem nawet jakaś wiadomość, sygnał od niej z rodziny, że jest zupełnie inna i juz tylko ja bym mógł na nią wpłynąć. Ale ona mnie nie chce, a chyba wypada to uszanować..

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua}

  • Odpowiedz
@salvia: a ja mysle ze krzywdzisz sama siebie takim gadaniem. A kto nie popelnia bledow? Kazdy zwiazek sklada sie z jakis klotni, bledow i wybaczania sobie. Myslisz ze z inna kobieta sie nie pokloci nigdy i nie bedzie mial wątpliwości? Bedzie mial.
Oczywisvie zrobisz co zechcesz ale jesli sie nie tlukliscie, nie zdradzaliscie to wszystko mozna naprawic. A tlumaczenie " z kims innym bedzie mu lepiej" to najglupsze co moze byc
  • Odpowiedz
@Piotero1: Ciężko bez wdawania się w szczegóły, ale napiszę tak - z moją osobą nigdy nie założy rodziny, a w naszym wieku zaczyna się to wysuwać na pierwszy plan. Mam komuś pieprzyć życie ze swoich egoistycznych pobudek? Mimo wszystko potrafię bez niego żyć i on beze mnie również, a sentyment, jak był, tak będzie.
  • Odpowiedz