Wpis z mikrobloga

Idę na pocztę wysłać list. Pobieram numerek z numerkomatu - 204, 8 osób przede mną, są trzy stanowiska. Czekam, czekam, w końcu wyświetla się poprzedzający mnie numerek - 203, ale nikt nie podchodzi, więc babka naciska guzik i wyświetla następny numerek (mój) 204. Idę do okienka i wtedy właściciel numeru 203 podbiega i krzyczy, że on jest. Ustępuje mu. Tymczasem w kasach obok powoli idą kolejne numerki: 205, 206... Myślę sobie, że według kolejki to ja powinienem być obsłużony, ale nie chcę dezorganizować pracy poczty i się awanturować, więc grzecznie czekam. W końcu facet od mojego okienka odchodzi, babka naciska guzik i wyświetla się 208. Inna klientka wstaje (numerek 208) i podchodzi do kasy, a ja baby w kasie się pytam co ze mną. Ona że faktycznie moja kolej i przeprasza tą z 208, a ta się awanturuje:) I burdel się zrobił, ale zostałem obsłużony, a pani nr 208 musiała wkurzona czekać:)
  • 3
  • Odpowiedz
@devolt: wiem, potem odczuwałem dziką przyjemność z tego, że numerek 208 się wkurzył i musiał czekać. Wyżyłem się na niewinnej osobie:/
  • Odpowiedz
@morm: logiczne myślenie #!$%@?, dzbany chyba specjalnie i z premedytacją nie chcą ogarniać zaistniałych sytuacji i tego co się wokół nich dzieje, jakby babsko miało jakichś rigcz sama kiwnęła by palcem żebyś szedł ty do okienka. Ja bym tak zrobił i zrobiłem nie raz w podobnych sytuacjach bo się zdarzają.
  • Odpowiedz