#podrozujzwykopem #earthporn #mikroreklama Gdyby Tolkien był Azjatą a Włada Pierścieni pasował do klimatu podzwrotnikowego a nie skandynawskiego i atlantyckiego, to Peter Jackson mógłby udać się z ekipą w wietnamskie góry. Usłyszeliśmy, że być w Północnym Wietnamie i nie zobaczyć tarasów ryżowych w Sa Pa to jak być tu na pół gwizdka. Wobec tego zrobiliśmy wszystko, by się tu pojawić i zweryfikować takie opinie. Aura nam sprzyjała. A sprzyja podobno nielicznym.
Położone na wysokości około 1600 metrów n.p.m. Sa Pa (ChaPa) jest miejscowością, która w czasach kolonialnych pełniła rolę górskiego kurortu dla francuskiej elity. Dużo chłodniejszy klimat pozwalał odetchnąć od upałów, a piękne krajobrazy cieszyły oczy przybywających tu zamożnych, francuskich wczasowiczów. A także żołnierzy i oficerów, którzy mieli zażywać tu zdrowszego powietrza, by być bardziej przydatnymi w walce na nizinach. Z kolonialnej zabudowy niestety nic się nie zachowało do dnia dzisiejszego, może kilka historyzujących willi i kościół (bardzo wielu Hmongów przeszło na katolicyzm) ale to, co najważniejsze, czyli zachwycające pejzaże, bez wątpienia pozostały nietknięte. Przez krótki czas okolica była terenem działań małej, słabo znanej wojny chińsko-wietnamskiej. Otwarto ją na świat, turystów i rynek dopiero pod koniec lat 90-tych.
Więcej o Hanoi i okolicach SaPa opisanych powyżej zamieściłem w filmie o Północnym Wietnamie, do którego wykopania zachęcam :)
Pozytywny Sutener jest już zajęty przez bułę ale przydałaby się nowa ksywka dla talerzyka ćpanculi. To powiecie na marzący sutener czy rozmarzony sutener albo uśmiechnięty sutener? Piszcie swoje sugestie i jutro zrobimy ankietkę na nową ksywkę dla talerzyka #famemma #primemma
Położone na wysokości około 1600 metrów n.p.m. Sa Pa (ChaPa) jest miejscowością, która w czasach kolonialnych pełniła rolę górskiego kurortu dla francuskiej elity. Dużo chłodniejszy klimat pozwalał odetchnąć od upałów, a piękne krajobrazy cieszyły oczy przybywających tu zamożnych, francuskich wczasowiczów. A także żołnierzy i oficerów, którzy mieli zażywać tu zdrowszego powietrza, by być bardziej przydatnymi w walce na nizinach. Z kolonialnej zabudowy niestety nic się nie zachowało do dnia dzisiejszego, może kilka historyzujących willi i kościół (bardzo wielu Hmongów przeszło na katolicyzm) ale to, co najważniejsze, czyli zachwycające pejzaże, bez wątpienia pozostały nietknięte. Przez krótki czas okolica była terenem działań małej, słabo znanej wojny chińsko-wietnamskiej. Otwarto ją na świat, turystów i rynek dopiero pod koniec lat 90-tych.
Więcej o Hanoi i okolicach SaPa opisanych powyżej zamieściłem w filmie o Północnym Wietnamie, do którego wykopania zachęcam :)
Jak wygląda Północny Wietnam? Hanoi i nieziemskie widoki w SaPa
Zapraszam też do moich autorskich tagów :) naukowo-geograficzny #motyliglobus i podróżniczy #pannoramixtrip