Aktywne Wpisy

Nacho_Libre +22
#sluchamzlastfm #sluchamzlastfm2 #muzyka #spotify #lastfm
Dzień dobry,
Zapraszam do cotygodniowego Waszego zestawienia najczęściej słuchanych albumów w serwisie last.fm.
Słucham z last.fm - Notowanie: 518 - 19 luty 2023 (imieniny: Henryka i Jerzego)
♪┌|∵|┘♪
Doskonale wiecie co robić, ale dla przypomnienia ;)
1. Wejść tutaj: http://tapmusic.net/lastfm lub tutaj: http://www.nsfcd.com/lastfm lub https://lastcollage.io/,
2. Wpisać swoją nazwę użytkownika w serwisie last.fm.
3. Następnie wybrać "7 days", gdyż zestawienie będzie z ostatnich 7 dni.
Dzień dobry,
Zapraszam do cotygodniowego Waszego zestawienia najczęściej słuchanych albumów w serwisie last.fm.
Słucham z last.fm - Notowanie: 518 - 19 luty 2023 (imieniny: Henryka i Jerzego)
♪┌|∵|┘♪
Doskonale wiecie co robić, ale dla przypomnienia ;)
1. Wejść tutaj: http://tapmusic.net/lastfm lub tutaj: http://www.nsfcd.com/lastfm lub https://lastcollage.io/,
2. Wpisać swoją nazwę użytkownika w serwisie last.fm.
3. Następnie wybrać "7 days", gdyż zestawienie będzie z ostatnich 7 dni.

Edi93 +1104
Udało Ci się uciec z Górniczej Doliny. Daj plusa i zobacz, kim zostaniesz w Khorinis:
1. Nowicjusz
2. Łowca Smoków
3. Bandyta
4. Kowal
5. Strażnik
6. Mag Ognia
7. Pracownik na farmie
8. Najemnik
9. Paladyn
0. Myśliwy
#gothic #glupiewykopowezabawy
1. Nowicjusz
2. Łowca Smoków
3. Bandyta
4. Kowal
5. Strażnik
6. Mag Ognia
7. Pracownik na farmie
8. Najemnik
9. Paladyn
0. Myśliwy
#gothic #glupiewykopowezabawy





TLDR:
Niby sobie radzę z życiem ale czuję że to kłamstwo
Kilka słów o mnie:
- Prawie 30 lat na karku
- Wysoki, szczupły
- Pracuję od kilku lat jako programista - zarabiam całkiem nieźle chociaż do mitycznych 15k ciągle daleko
- Dobrze odnajduję się w pracy - raczej jestem lubiany i ceniony
- Ostatni związek (trwający około rok) zakończony rok temu z mojej inicjatywy
- Mieszkam w jednym z największych miast w Polsce.
- Wynajmuję małe ale komfortowe mieszkanie dostosowane do moich potrzeb.
- W pojedynkę objechałem spory kawałek europy (2-3 tygodniowe wyprawy ze spaniem pod namiotem - codziennie w innym miejscu)
- Samodzielnie uczę się gry na jakimś instrumencie
- Sport ze stałą ekipą 2 razy w tygodniu
- Oszczędności na 20% wkładu własnego do trzydziestokilku metrowego mieszkania
- Ateista
- Kilka razy do roku odwiedzam rodziców (nie w święta). Z rodzeństwem, resztą rodziny oraz znajomymi z czasów szkolnych / licealnych / studiów kontaktu brak.
Z tej listy wynika że jakoś daję sobie radę - sam na jej podstawie porównywałem swoją wartość z wartością innych osób.
To dlaczego myślę że sobie nie radzę? Podzieliłem to na kategorie - wydaje się że to są główne problemy:
- Pieniądze - W ostatnich latach wydałem sporo pieniędzy na rozrywkę - jakieś kursy czy wakacje - gdybym miał podliczyć stosunek "uzyskane szczęście"/"cena" obawiam się że nie uzyskałbym wartości > 1. Nie zrozumcie mnie źle - w wakacjach zawsze ceniłem sobie uczucie wolności, braku przywiązania do czegokolwiek - zawsze wakacje mi to dawały. Niemniej jednak mam wrażenie że to mityczne szczęście jakby mi gdzieś umykało.
Czy ciągły konsumpcjonizm jest celem życia (lepsze wakacje, telefon, sprzęt do sportu, samochody)?
- Miejsce życia - Siedzę w wynajmowanym mieszkaniu - mógłbym wziąć kredyt na własne ale zupełnie nie czuję przywiązania do tego miejsca.
Mógłbym za rok czy dwa wyprowadzić się za granicę - do sąsiada u którego trawa jest zawsze bardziej zielona - Ale po co?
Kolejny raz w życiu rzuciłbym wszystko i pojechał gdzieś dalej, gdzie jest lepiej prościej. Z tym że nie czuję tego że jest prościej. Jasne - jest więcej kasy - ale co dalej?
- Ja - zauważyłem że po pracy włączam radio/streamy cokolwiek żeby w mieszkaniu nie panowała cisza. Daje to iluzję tego że jednak nie jestem sam. Z drugiej strony potrzebuję swojej przestrzeni - miejsca i czasu które mam tylko dla siebie. Związek zakończył się min. dlatego że powoli ograniczałem ilość kontaktu z dziewczyną (nie mieszkaliśmy razem) na rzecz "swojej przestrzeni" - nie wchodząc w szczegóły - temat został zamknięty. W kontaktach z rodziną - za rodzeństwem nie przepadam, spotkania rodzinne na których już się nie pojawiam zwyczajnie mnie mierziły - te same tematy od lat - ten sam teatrzyk od lat. Mógłbym napisać relację z tych spotkań 5 lat do przodu i nie sądzę żebym się pomylił.
- Koncept rodziny - Rodzina dalsza - jaki jest sens utrzymywania z nią kontaktu? Wujostwo, kuzynostwo, rodzeństwo - przecież widuje się ich tylko na komuniach, ślubach a potem na pogrzebach. Po co w ogóle udawać że się znamy - przecież każdy ma swoje życie, samodzielnie rozwiązuje swoje problemy, nie jesteśmy dla siebie wzajemnie autorytetami? Po co zapraszać na wesele takie osoby? Po co pytać takie osoby "co słychać" - skoro odpowiedzią zawsze będzie "stara bieda" nawet jeśli przewróciłyby dzień wcześniej życie do góry nogami?
- Związek - gdybym wszedł w związek to boję się że straciłbym siebie. W przypadku gdy pojawiają się dzieci trzeba się zebrać w sobie i zapewnić im i ich matce byt.
Do lepszego bytu (mieszkania, żłobków, przedszkoli, zajęć pozalekcyjnych, samochodu, wakacji) potrzeba więcej pieniędzy - to da się zrobić - koszt jest jednak duży. Więcej odpowiedzialności za firmę, nadgodziny, stresujące spotkania z managerami różnych poziomów, większe zobowiązania kredytowe (bo jak jest więcej kasy to więcej się jej wydaje).
Czy warto się o to zabijać?
Kiedyś usłyszałem takie powiedzenie że związek może się udać tylko jeżeli dwie strony potrafią być szczęśliwe bez siebie. To chyba nie czas na związek.
Podsumowując : czuję że życie zaczyna przeciekać mi przez palce, ja nie mam odpowiedzi na podstawowe pytania a mój wieloletni system wartości nadaje się do kosza.
Btw: Tak wiem - Z takimi problemami powinienem udać się do specjalisty.
#anonimowemirkowyznania
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
Komentarz usunięty przez autora
@bezbekpol: Czytałem kiedyś o zaburzeniach osobowości - nie wiem czy pasuję do którejkolwiek. Wiadomo że każdy przypadek jest indywidualny jednak jest dużo sprzeczności w opisach schorzeń i ich diagnostyce (przynajmniej na pierwszych kilku stronach google). Już pomijam to że autodiagnoza (o ile w ogóle możliwa) to nie jest
Tak wygląda prawdziwe życie, jeżeli odetniesz od niego emocje. Tak naprawdę nie mamy żadnego celu by żyć. Rodzina to zbieranina obcych ludzi, których łączy tylko krew. Spotkacie się z 1-2 razy na rok (o ile), pogadacie o bzdetach i tyle. Jesteście dla siebie obcymi ludźmi. Związki? Zawsze musisz pogodzić się z tym, że to ograniczenie i wymagania względem siebie.