Aktywne Wpisy
PrzemyslawBabiarz +271
Popularność Taylor Swift jest dla mnie dowodem na to, że w czasach względnego dobrobytu, bez dużych życiowych problemów oraz naturalnych idoli świata kultury, ludzkość musi wytworzyć sobie ich substytut, bo inaczej głos ich pokolenia nic by nie znaczył, a ich egzystencja byłaby kompletnie bezsensowna.
Upraszczając maksymalnie to, co chcę powiedzieć, dzisiejsi przedstawiciele młodego pokolenia to głównie internetowi fajterzy srający się na fejsbukach o totalne gównosprawy jak uwolnienie od męskiego patriarchatu (który tak naprawdę jest potrzebny i natura udowadnia to na każdym kroku) czy jakieś totalne bzdety jak dopisanie kolejnej płci do katalogu qwerty+.
Sama miałkość i nijakość tekstów i kompozycji utworów TS jest szokiem i ogromnym dysonansem poznawczym dla osoby wychowanej na prawdziwym popie i rocku lat 70. 80. 90. ubiegłego wieku, który muzycznie i tekstowo zjadał Taylor i wszystkie jej obecne koleżanki i kolegów na śniadanie. Wygląda to tak, jakby współczesne dzieciaki na siłę robiły z tej przeciętniary półboginię, żeby zabić próżnię własnej egzystencji.
Takim
Upraszczając maksymalnie to, co chcę powiedzieć, dzisiejsi przedstawiciele młodego pokolenia to głównie internetowi fajterzy srający się na fejsbukach o totalne gównosprawy jak uwolnienie od męskiego patriarchatu (który tak naprawdę jest potrzebny i natura udowadnia to na każdym kroku) czy jakieś totalne bzdety jak dopisanie kolejnej płci do katalogu qwerty+.
Sama miałkość i nijakość tekstów i kompozycji utworów TS jest szokiem i ogromnym dysonansem poznawczym dla osoby wychowanej na prawdziwym popie i rocku lat 70. 80. 90. ubiegłego wieku, który muzycznie i tekstowo zjadał Taylor i wszystkie jej obecne koleżanki i kolegów na śniadanie. Wygląda to tak, jakby współczesne dzieciaki na siłę robiły z tej przeciętniary półboginię, żeby zabić próżnię własnej egzystencji.
Takim
JanuszKarierowicz +319
Najśmieszniejsze a zarazem najstraszniejsze w całej nagonce na "transów" w Paryżu jest to, że na IO w Paryżu nie ma żadnego transseksualisty ani transseksualistki xD Wszystkie zawodniczki, pod którymi padły takie oskarżenia, urodziły się biologicznie kobietami i nie przechodziły żadnej korekty płci. Jedyny ciekawszy case to może być przypadek Algierki, której organizm najprawdopodobniej wytwarza więcej testosteronu niż powinien, ale nie ma tu mowy o żadnym transseksualizmie czy zmienionej płci xD Tak samo
#szachy
Kategoria Open to de facto kategoria Man.
A rozumiesz czemu są osobne kategorie w maratonie?
W maratonie nie wiem jak jest, z ciekawości wszedłem na wikipedię i widzę podział na mężczyzn i kobiety ( tak wnioskuje po rozpisanych rekordach i wynikach maratonu warszawskiego oraz olimpiady )
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bieg_marato%C5%84ski
Przypuszczam, że może mieć to związek z innymi możliwościami organizmu męskiego i żeńskiego.
Jest jawnie podzielone na obie płcie i raczej nie podaje się wyników obu płci na
No i w szachach jest tak samo. Nie wiem czemu wszyscy myślą, że płci różnią się tylko w budowie mięśni. Weż przykład mnie i mojej siostry. Geny takie same, środowisko takie same, ja od dekady nie trenuje nic, ona ciągle gra, trenuje, jeździ na zgrupowania. A ranking mamy taki sam. Co konkretnie tak pomaga facetom to nie wiem, mam kilka hipotez, ale to śliski temat i mnie może żona z domu wyrzucić. :P
Jeśli tak jest to niech będzie jak na każdych innych zawodach sportowych men i women albo open.
Takie małe gwiazdki są ciekawe, ale nie wyobrażam sobie maratonu z kategorią open, mężczyźni (ale nie afrykańczycy bo są inaczej predysponowani do tego sportu), kobiety.
Ja też nie mam z tym problemu, interesuje mnie powód takiego podziału oraz czemu nie ma klasycznego podziału kobiety/mężczyźni jak jest w każdym innym sporcie. Wydaje mi się, że wtedy jasno byłoby zakomunikowane, że się w tym sporcie różnimy a że nie ma mocnych dowodów i polityka mocno to
np. otwarcie, że kobiety są gorsze w szachy od mężczyzn i tyczy się to sporej liczby ludzi (~1/2 ludzi) więc zrobimy osobną kategorię, a dla ambitnych i utalentowanych kobiet można przyłączyć do drużyny w kategorii Open (np. J.Polgar) i nie ma problemu.
chociaż niektórzy słabsi mężczyźni też mogli by narzekać, że nie chcą
Problem jest prozaiczny. Za mało kobiet gra w szachy i nie byłoby sensu organizować turniejów dla tej piątki kobiet. Jak w juniorach może jeszcze jest stosunek 2:1 na korzyść chłopców, tak u dorosłych to już raczej 10:1. Zresztą dla kobiey byłoby to też tak zajebiście atrakcyjne grać ciągle z tymi samymi piętnastoma przeciwniczkami. Tak, wiem że czołówka światowa ma tak samo, ale oni dostają gruby hajs na osłodę :)
Jeśli podział na women i open wynika z tego, że mało kobiet gra w szachy to mi się to nie "kompiluje".
Dla mnie jeśli kobiety są tak samo predysponowane do tego sportu jak faceci, tylko jest ich mniej to nie powinno być podziału na płcie (bo wtedy dla każdej mniejszości w tym sporcie trzeba zrobić kategorię). Tak to ciężej im też zdobywać doświadczenie od lepszych jak są odizolowane od większości dobrych graczy przez stosunek 10:1* (xD)
Jedyny problem jak mniemam to nagrody za kategorie. Tylko czy jest sens nagradzać kogoś za to że jest mniejszością? Ja rozumiem niższą nagrodę dla najlepszego gracza <2000 elo lub juniora (bo to podział na "namacalną" różnicę w
Trochę się zagmatwaliśmy chyba :)
No właśnie nie są. Uwierz mi, kobiety wcale mniej nie trenują niż faceci, a wyniki mają gorsze od najmłodszych
@Ragnarokk: no i o to mi chodziło. cały moje szukanie "dziury w całym" polegało na to, że nikt tego nie chce powiedzieć. Wtedy osobne kategorie/turnieje i nagrody mają jakiś sens.
Ta rozmowa to trochę jakbym powiedział czemu jest kategoria juniorów. I nikt by nie chciał powiedzieć, bo mają mniejsze doświadczenie
Ok, czyli krótko mówiąc - się nie dogadaliśmy i nieporzebnie pokłóciliśmy :P