Wpis z mikrobloga

2008 to piękny rok pełen emocji. Marzeń zniszczonych przed telewizorem, marzeń z łóżka szpitalnego, marzeń dzieciaka który chciał po prostu żyć. Tym dzieciakiem byłem ja i widząc porażkę Polski z Niemcami na Euro lekko cierpiałem. Cierpiałem również z tego powodu, ze oglądałem ten mecz z łóżka szpitalnego nie wiedząc co mi jest ale non stop prosząc o Tramal bo wiedziałem ze każda następna noc będzie tragiczna. Ten ból i cało cierpienie ukształtowało mnie jako człowieka. Człowieka smutnego, zgorzkniałego, zrezygnowanego i mający na coraz więcej spraw w życiu #!$%@?. Jednak w tamtym okresie zła i bólu pojawił się pewien album. Płyta, bez której wtedy może nie przetrwałbym. Ta płyta wydłużyła w czasie jedno wydarzenie później jednak pamiętam moment gdy dostałem ją na pendrajwie od przyjaciela. Powiedział coś w stylu:,,to jakbyś zamknął oczy i widział lepsze jutro''. I prze chwilę udało mi się okłamywać rzeczywistość.
Sama płyta chyba oszukała rzeczywistość i jako jedna z pierwszych przypomniała ludziom ze 80s było spoko i nie ma się czego wstydzić. Anthony Gonzalez przelał na płytę wszelkie tęsknoty za czymś magicznym, beztroskim. I w momencie gdy moje życie jebneło z hukiem o podłogę i #!$%@?ło się na miliony szklanych kawałeczków pojawił się on. Objął ramieniem, powiedział:,,będzie dobrze, załóż okulary.'' i na chwilę świat się zmienił. Bo to obserwowanie świata przez różowo żółte okulary pomogły mi mentalnie pozbierać te kawałeczki życia. Pomogło mi pójść do sklepu po klej, taśmę i pod wpływem leków przeciwbulowych(nie ma nic lepszego niż uzależnienie od nich, serio) zacząłem to ogarniać. Mimo ze rok później pod wpływem pewnych smutnych chłopaków z Jukej postanowiłem sobie zniknąć z tego świata to podświadomie ta płyta trzymała mnie przy życiu. Na tyle mocno ze mija 10 lat a ja dalej tutaj(niestety) jestem. Płyta, bez której nie byłoby może mojej jednej z najciekawszej rozmowy w życiu, nie poznabym dzięki tej płycie jednej z najbardziej intrygujących mnie osób w życiu. Bez tej płyty nie poczułbym smaku wakacji, smaku brzoskwini pod drzewem. Nie wiedzialbym czym jest bieganie latem po łąkach i przez chwilę żyć znów beztrosko. Nie wiedziałbym jak bardzo ważne są momenty w życiu, te wesołe. I tak jak wiele złego mogło się wydarzyć w moim życiu to za każdym razem gdy coś miłego dzieje się w życiu to slysze wewnętrznie ten album i dostaję lekkie slow motion by zapamiętać ten moment. Tak było w ubiegły weekend, tak było w zeszłe wakacje. Tak było 5 lat temu, tak będzie. Bo mimo ze całe życie ktoś będzie się czaił w cieniu albo spotkasz na swojej drodze cmentarną dziewczynę. Zawsze będę patrzył w niebo i wiedział ze jest moje lub wspólne, mogę się podzielić. Więc kto chce to może świętować ze mną na łące jedząc owoce i patrząc w niebo jak życie się fajnie dzieje, z chęcią potrzymam się za rączki. A to co wrzucam, to jedne z najwazniejszych moich dwóch linijek w życiu. Bo to na tym utworze pierwszy raz w życiu płakałem. I to ten utwór chyba znaczył najwięcej.


Chasing colors in my fears

I need yourself!


M83 - Couleurs

#muzyka #zimniokpoleca #m83 #wysrywyzprzypadku
A.....h - 2008 to piękny rok pełen emocji. Marzeń zniszczonych przed telewizorem, mar...
  • 13